Zespoły chcą wyjaśnić przewagę Ferrari

Autosport donosi, że inne zespoły starają się dowiedzieć, czy Ferrari legalnie zwiększyło moc swojej jednostki napędowej. Jak wygląda takie dochodzenie?

Zespoły wysyłają do FIA zapytania, w których opisują koncepcje, z których możliwe, że korzysta włoski zespół. W ten sposób otrzymują odpowiedź, czy dane rozwiązanie jest legalne, czy nie. Później mogą oprotestować zespół, który korzysta z takiego nielegalnego rozwiązania.

Od letniej przerwy czerwone bolidy wygrywały pięć razy z rzędu walkę o pole position. Stali też na najwyższym stopniu podium w trzech Grand Prix. Przewaga silnika zależnie od toru może wynosić nawet 0,8 sekundy. Ferrari nagle wyprzedziło Red Bulle i nawet Mercedesy, które dominowały od początku roku.

Jedna z możliwych teorii dotyczących wzrostu mocy Ferrari już byłą przeze mnie opisywana. Dotyczy wykorzystywania oleju chłodniczego w procesie spalania. Co najmniej jeden rywal Ferrari zwrócił się do FIA o wyjaśnienie, czy coś takiego byłoby dozwolone.

System odzyskiwania energii Ferrari zwrócił również uwagę innego konkurenta, który zgłosił swoje własne zapytanie do FIA. Jednakże zespoły twierdzą, że nie otrzymały odpowiedzi na swoje próby uzyskania wyjaśnień.

FIA od jakiegoś czasu preferuje złożenie protestu przez dany zespół. Tak jak przykładowo Racing Point wysłało pismo, że Renault oszukuje w sprawie balansu hamulców. Rok temu inni oskarżali Ferrari o niezgodne z przepisami korzystanie z baterii. Zamontowano więc dodatkowe czujniki, ale nic nie wykryto.

Dużo zmieniła śmierć Charliego Whitinga. W czasie gdy był dyrektorem wyścigowym, składano formalne i nieformalne zapytania. Był to powszechny sposób wyjaśniania szarych stref w przepisach F1.

W ten sposób prowadzono otwartą dyskusję i bez potrzeby protestowania rozstrzygano konflikty. Gdy okazywało się, że coś jest niezgodne z przepisami lub są one naginane, to po prostu w kolejnych wyścigach wydawane było pismo, które zakazywało danego rozwiązania.

Przepisy można interpretować na wiele sposobów i w Formule 1 zespoły często korzystają z tej możliwości, żeby odnajdywać luki w przepisach. Do tej pory nie ponosiły one wtedy konsekwencji. Obecna sytuacja może rodzić niepotrzebne, narastające konflikty. Każda innowacja może zostać obrócona przeciwko zespołom, które je opracują. Moim zdaniem dochodzimy do chorej sytuacji, która jest sprzeczna z DNA F1.