Ranking kierowców sezonu 2019 od 11 do 20 miejsca

Po podsumowaniu wyścigów, największych porażek i sukcesów zeszłego roku, czas na kierowców.

Wszystkie posty podsumowania sezonu 2019 znajdziecie tutaj

11. Sebastian Vettel

Niemiec miał być głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego w tym sezonie. Niestety nie wszystko poszło po jego myśli. Błędy, kolizje, obroty. Bahrain, Monza i Brazylia to były chyba jego najgorsze wyścigi. Pogorszenie relacji z zespołem i Charlsem Leclerciem. To był rok, o którym Sebastian musi jak najszybciej zapomnieć.

Dwa pole position i jedna wygrana, w porównaniu do siedmiu pole position i trzech wygranych kolegi z zespołu, debiutanta w Ferrari mówią wszystko.

Przed sezonem 2020 najciekawsze dla mnie pytanie to, czy zespół będzie miał jeszcze dużo cierpliwości dla swojego kierowcy numer jeden.

12. Kimi Raikkonen

Wydawać się mogło, że odejście z Ferrari zakończy się dużo słabszą formą w Alfie, ale nic z tych rzeczy. Kimi rozpoczął sezon bardzo mocno, punktował w siedmiu z dziesięciu pierwszych Grand Prix. Dopiero od GP Włoch pojawiło się zmęczenie materiału. Przez kilka weekendów kompletnie nie mógł się odnaleźć. Tempo wróciło dopiero na ostatnie wyścigi.

W przyszłym roku Kimi będzie musiał pokazać się przynajmniej z takiej samej strony, jeśli chce utrzymać swoją posadę na sezon 2021.

13. Pierre Gasly

Gasly kierowca Red Bulla pewnie znalazłby się dużo niżej na tej liście. Zmiana zespołu w połowie sezonu dała mu jednak skrzydła, które pozwoliły nawet dojechać na drugiej pozycji w Brazylii.

Zawodnik ewidentnie lepiej sobie radził w Toro Rosso. Charakterystyka bolidu i mniejsza presja pozwoliła odblokować się i pokazać dobre tempo. Trochę też reputację uratowało to, że Alex Albon w Red Bullu również nie był zbyt blisko Maxa Verstappena.

14. Daniil Kvyat

Wydawało się na początku jego sezon będzie lepszy. Piere Gasly słabo sobie radził w Red Bullu i wydawało się, że Rosjanin będzie kandydatem na jego miejsce. Podium w GP Niemiec to był jego najlepszy wyścig w tym roku.

Ostatecznie jednak obaj jego koledzy z zespołu potrafili odnaleźć lepsze tempo od niego, a na dodatek wdawał się w niepotrzebne walki pod koniec wyścigów, za które otrzymywał kary.

Red Bull i tak w Toro Rosso nie miał za niego lepszego kierowcę i fajnie, że wrócił, ale spodziewałem się czegoś więcej.

15. Kevin Magnussen

Nie był to najlepszy sezon Magnussena. Przez większą jego część korzystał z pakietu aerodynamicznego, który był gorszy od tego, z którym pojawili się w Australii. Mimo to pokonał Grosjana łatwo w tym roku.

Bolid Haasa niestety nie ułatwił mu zadania. Kilka razy dobrze kwalifikował się nawet w Q3, ale zjadanie opon w niedzielę sprawiło, że o punkty było już dużo gorzej.

16. Antonio Giovinazzi

Giovinazzi w pierwszej połowie sezonu był po Kubicy pierwszym kandydatem do zmiany przed końcem roku. Nie zdobył punktu aż do dziewiatego wyścigu i był daleko, daleko za weteranem Formuły 1, czyli Kimim Raikkonenem.

Fin w połowie sezonu nagle stracił tempo, a młody Włoch je odzyskał. Kilka zdobytych punktów, kilka kwalifikacji przed kolegą z zespołu i zasłużone przedłużenie kontraktu na przyszły sezon. Oczywiście do momentu, w którym do Alfy Romeo nie będzie potrzeba awansować Micka Schumachera.

17. Nico Hulkenberg

Hulkenberg sam pozbawił się jedynego podium w karierze w Niemczech i jego sezon był w miarę nieudany. Piąte miejsce na Monzie to był jego najlepszy rezultat. Poza tym gorszy od kolegi z zespołu. Nie potrafił sobie zapewnić miejsca w Formule 1 na przyszły sezon, co chyba mówi dużo o jego ostatnim sezonie w stawce.

18. Lance Stroll

Esteban Ocon mógł spokojnie w tym sezonie jeździć w Racing Point, gdyby nie jeden szczegół. Lawrence Stroll kupił ten zespół i jedno miejsce z automatu było zajęte.

Tylko trzy razy zakwalifikował się przed kolegą z zespołu. Zdobył 31 punktów mniej, a 12 z jego 21 to szczęśliwe czwarte miejsce w Niemczech.

Czasami potrafi pokazać dobre tempo, ale w tym sezonie nie potrafił się odnaleźć.

19. Romain Grosjean

Jedną z większych niespodzianek tego roku, była informacja o tym, że Haas zostawia tego zawodnika na przyszły sezon.

Francuz zdobył najmniej punktów poza kierowcami Williamsa, był gorszy od swojego kolegi z zespołu w soboty i niedzielę, a na dodatek popełniał głupie błędy na torze.

Podobnie jak w przypadku Williamsa, po dwóch słabych sezonach może co najwyżej się odbić od dna. Jeśli tego nie zrobi, to skończy jak...

20. Robert Kubica

Jedyny sukces Kubicy w roku 2019 to sam awans do stawki. Wywalczony dzięki głównemu sponsorowi Polaka. Spójrzmy prawdziwe w oczy, gdyby nie pieniądze Orlenu i to, że Williams ich potrzebował, to Roberta w Formule 1 byśmy w tym roku nie oglądali. Później było już tylko gorzej. Nikt nie spodziewał się jeszcze w styczniu, że tak to będzie wyglądało.

Williams FW42 był tragicznym bolidem dla obu kierowców, którym powierzono prowadzenie go w tym sezonie. Zazwyczaj był sekundę wolniejszy od innych najwolniejszych bolidów i co gorsza, często musieli pracować z ograniczonym zapasem części zamiennych.

Mistrz F3, a rok później F2, który często testował dla Mercedesa, pokazał Robertowi, jak wiele mu brakuje do jego dawnego ja. Był szybszy od niego w kwalifikacjach i w wyścigach. Tylko przez lepsze starty Kubica potrafił się przez część wyścigu utrzymywać przed nim, ale jak już spadł za Russella, to tracił dużo czasu.

Powrót do stawki był ogromnym osiągnięciem, z którego powinien być dumny, ale zostanie zapamiętany raczej za swoją błyskotliwą formę w pierwszej karierze, niż za bajkowy powrót po wypadku w 2011 roku.

Ranking od 1 do 10 pozycji