Poznaliśmy pierwsze detale dotyczące wyglądu bolidów w sezonie 2021


Formula 1, a dokładniej Liberty Media już od kilku lat mówi, że w roku 2021 Formuła 1 zmieni oblicze. To miał być sezon, w którym mieliśmy otrzymać inne jednostki napędowe, mieli pojawić się nowi konstruktorzy, a producenci samochodów wrócić do sportu.

Bardzo miał się też zmienić wygląd bolidów, który miał pozwolić na lepsze ściganie. W końcu pojawiły się pierwsze detale, rysunki tego, co FIA ma w planach. Powoli dochodzimy do momentu, w którym regulaminy muszą być zatwierdzane, a zespoły powoli przygotowywać nowe konstrukcje. W przyszłym roku pewnie nie raz usłyszymy, że jakiś zespół porzucił prace rozwojowe i skupia się już na sezonie 2021.

Formuła 1, a dokładniej bolidy mają wrócić do korzystania z efektu przyziemienia, prostszego pakietu aerodynamicznego i dodatkowych osłon na przednich kołach. Dzięki temu bolid jadący za drugim nie straci 45% docisku jak obecnie, ale maksymalnie 10%

W filmie powyżej możecie zobaczyć dokładne rysunki tego jak nowe bolidy będą wyglądać. Nowe przepisy mają zmienić głównie sposób tego jak docisk w bolidzie jest wytwarzany. Obecnie można powiedzieć, że głównie pochodzi on z powietrza opływającego bolid, a w mniejszym stopniu z powietrza, które przepływa pod spodem. Właśnie tutaj mają się zmienić proporcje. Docisk ma być wytwarzany z efektu przyziemienia.

W Formule 1 już kiedyś korzystano z tego rozwiązania, ale zostało ono zakazane. Było to jedno z tych odkryć, które zauważono w tunelu aerodynamiczny. Kiedy boki bolidu dotykały podłoża w tym samym momencie docisk bolidu drastycznie wzrastał. Powietrze szybciej przepływa pod bolidem, a w ten sposób wytwarzana jest powierzchnia o niskim ciśnieniu (tzw. podciśnienie) tym samym przysysana jest cała konstrukcję do podłoża.

Zakładając, że te jeszcze bardzo teoretyczne spostrzeżenia będą pomagać stworzono w 1977 roku pierwszy bolid, Lotus 78 (John Player Special Mark III), który miał ten efekt wykorzystywać. Faktycznie okazało się, że docisk bolidu był dużo większy jednak niezawodność tej konstrukcji okazała się bardzo słaba i sezon spisano na straty.

W roku 1978 postęp był duży, ponieważ każdy element bolidu od przodu po tył był tak skonstruowany by powietrze kierować w taki sposób by jeszcze szybciej przelatywało pod bolidem, a tym samym bolid miał większą przyczepność. Chapman, jako jeden z pierwszy również umieścił bak bolidu pomiędzy silnikiem a kierowcą by tył był jak najbardziej wąski. Lotus wygrał 8 z 16 wyścigów, co zgodnie z przepisami w 1978 roku było kompletną dominacją. Sezon ten zakończony był jednak tragedią. Podczas GP Włoch Ronnie Peterson miał wypadek i zmarł później w szpitalu.

Rok później już inne zespoły też korzystały z efektu przyziemienia. Ligier oraz Williams zaimplementowaną tą koncepcję w swoje bolidy, także sezon ten zdominowały bolidy wykorzystujące "ground effect". Prędkości podczas pokonywania zakrętów szybko rosły. Alan Jones zdobył pole position z czasem 1:11,880 na Silverstone, kiedy jeszcze 2 lata temu czas Jamesa Hunta był o 6,61s gorszy.

W 1980r zauważono, że wszystko to zmierza w niebezpiecznym kierunku. FISA chciała zabronić stosowania np. kurtyn bocznych, ponieważ w momencie, kiedy jedna z nich uległa awarii kierowca bez ostrzeżenia straciłby docisk podczas pokonywania zakrętu z dużą prędkością. FOCA jednak odpowiadała, że dzięki temu zespoły są bardziej wyrównane, ponieważ przeważnie te z słabszymi silnikami korzystały z tego rozwiązania.

Dopiero seria wypadków zmusiła prezydenta FISA Jean-Marie Balestre do działania. Podczas testów do GP Niemiec zmarł Patrick Depailler w Alfa Romeo, którego bolid pojechał prosto właśnie na jednym z szybkich zakrętów (Ostkurve). Organizatorzy musieli jednak się bronić, ponieważ ogrodzenie na tym zakręcie było również niebezpieczne i to uznano za przyczynę śmierci. Choć trzeba przyznać, że prędkość dołożyła swoje.

Następnym sezonie zakazano, więc kurtyn bocznych w bolidach. Jednak inżynierowie szybko znaleźli dziurę w przepisach. Ponieważ spód bolidu musiał być płaski tylko wtedy, kiedy był on w boksach.

Gordon Murray z zespołu Brabham był pierwszym, który wpadł na pomysł hydraulicznie podnoszonych (opuszczanych) kurtyn. Bolid w ruchu na torze opuszczał je a boksach podnosił. Z taką przewagą Nelson Piquet zniszczył przeciwników podczas GP Argentyny.

Zespoły zaczęły kopiować ten system tylko bez zaawansowanej hydrauliki, zamiast tego w kokpicie była dźwignia, którą sterował kierowca. W krótkim czasie każdy zespół miał podobne rozwiązanie.

Colin Chapman ponownie zadziwił wszystkich z swoim Lotusem 88. Bolid ten składał się z dwóch podwozi. Jedno znajdowało się wewnątrz drugiego i były względem siebie niezależne. Do wewnętrznego przymocowany był kokpit, a zewnętrzny odpowiadał za przechwytywanie ciśnienia, docisku efektu przyziemienia. Na dodatek był to jeden z pierwszych bolidów stworzonych z wykorzystaniem włókien węglowych.

Bolid został zakazany po protestach innych zespołów, w przeciwieństwie do bocznych kurtyn, które w 1982 roku zostały ponownie zalegalizowane przez FISA. W tym momencie najlepsze zespoły używały już silników Turbo. Spalały jednak one dużo więcej paliwa niż zwykle jednostki wolnossące. Kierowcy, więc jechali tak szybko w zakrętach, że trudno było nadążyć z cysterną na plecach. Drugim problemem stały się przeciążenia, których nie mogli oni wytrzymać. Podczas drugiego Grand Prix sezonu w Brazylii Nelson Piquet upadł na podium z wycieńczenia. Riccardo Patrese jego kolega z zespołu nie wytrzymał i prawie zemdlał jeszcze za kierownicą.

To, co gorsze miało dopiero nadejść. Podczas kwalifikacji do Grand Prix Belgii Gilles Villeneuve uderzył w tył bolidu March, który prowadził Jochen Mass. Ferrari Kanadyjczyka zostało wyrzucone w powietrze, uderzyło przodem w podłoże z taką mocą, że najprawdopodobniej kierowca zginął natychmiastowo. Gilles został wyrzucony na kilka metrów od bolidu. Villeneuve wcześniej twierdził, że niebezpieczne są opony o wysokim ciśnieniu, których używa się podczas kwalifikacji i właśnie w takich okolicznościach zginął.

Dwa miesiące później podczas GP Holandii nie wytrzymało zawieszenie w Renault Rene Arnouxa wjechał w bariery na zakręcie Tarzan, na szczęści zatrzymując się metry od widowni.

Po jeszcze wielu innych wypadkach FISA kompletnie zakazała kurtyn a przepis o posiadaniu płaskiego spodu bolidu wszedł w życie od sezonu 1983. Był to koniec efekty przyziemienia.

Dlaczego teraz do tego wracamy? Mamy lepszą technologię, lepiej rozumiemy to jak powietrze opływa bolid. Kiedyś przepisy nie ograniczały tego jak wyglądają skrzydła i inne elementy bolidu. Od sezonu 2021 ta koncepcja ma być bardzo wyważona i czasy pewnie zostaną na podobnym poziomie, jakie mamy obecnie.

Nowe bolidy mają pozbyć się wszystkich aerodynamicznych owiewek, które w obecnych bolidach możemy znaleźć przykładowo za przednimi kołami. Przednie skrzydło ma być jeszcze prostsze od tego, które wprowadzono w tym roku.

Największa zmiana to wykorzystanie tunelów Venturiego, które mają zasilać podwójny dyfuzor w powietrze i produkować docisk.

Bolidy mają dzięki temu jechać bliżej siebie, a to oznacza ciekawsze walki na torze. Do tego mają pojawić się opony wytrzymujące większy dystans i niezużywające się tak szybko, żeby walka mogła trwać przez kilkadziesiąt, a nie kilka okrążeń jak obecnie.

Nowe przepisy mają zostać zatwierdzone do 15 września i później do końca października ratyfikowane przez radę sportów motorowych FIA