Recenzja szóstego sezonu Drive To Survive na Netflixie

Drive To Survive

Nowy sezon "Drive to Survive" rzuca światło na napięte relacje Lewisa Hamiltona z Mercedesem, które nasiliły się przed jego decyzją o odejściu. Producent ponownie musiał stworzyć 10 porywających odcinków z 22 mało ekscytujących wyścigów z 2023 roku, w szóstym sezonie "Drive to Survive".

Max Verstappen zdominował mistrzostwa, już po kilku wyścigach nie było realnej szansy na to, aby ktoś go pokonał, zdobywając rekordowe 19 zwycięstw. Dlatego dobrym posunięciem było praktycznie zignorowanie jego dominacji. W poprzednim sezonie udało się go przekonać do powrotu do programu, ale teraz nie jest bohaterem żadnego z 10 odcinków, pojawiając się jedynie w historiach innych postaci.

Zamiast tego "Drive to Survive" wraca do kilku starych ulubieńców. Wraca Daniel Ricciardo do AlphaTauri w połowie sezonu. To wydarzenie, wraz z późniejszym urazem Ricciardo i epizodem zastępstwa Liama Lawsona, zajmuje dwa odcinki.

Inny ulubieniec, Guenther Steiner, także wraca, choć na krótko, jak wszyscy wiemy. W miarę jak zespół zmaga się z kolejnym sezonem, z frustracjami Steiner'a i standardowymi przekleństwami, trudno nie czuć, że widzieliśmy to już wcześniej. Gene Haas wydaje się myśleć podobnie, a Steiner musi opuścić zespół w styczniu.

Jako, że wszystko było kręcone szybciej, tylko dodatkowe napisy końcowe informują nas o tym, że Steiner nie otrzymał przedłużenia kontraktu na sezon 2024.

Podobny, ale bardziej drażliwy problem pojawia się w odcinku poświęconym Lewisowi Hamiltonowi. Bieg wydarzeń datuje go w sposób, który producenci nie mogli przewidzieć. Odcinek buduje napięcie do dramatycznego finału, w którym kierowca Mercedesa decyduje się przedłużyć kontrakt z zespołem, a los sprawił, że pół roku później były mistrz świata ogłasza, że przechodzi do Ferrari.

Siedmiokrotny mistrz świata był sfrustrowany brakiem reakcji zespołu na jego komentarze dotyczące ich pierwszego bolidu zbudowanego zgodnie z nowymi przepisami technicznymi Formuły 1 wprowadzonymi w 2022 roku.

"Pamiętam, że narzekałem i mówiłem, patrzcie, musimy wprowadzić te zmiany, w przeciwnym razie pójdziemy nie tą drogą", powiedział twórcom programu. "Proszę, proszę, zróbcie coś z tym.

"Pamiętam, że powiedzieli, że wiemy, co robimy, jesteś w błędzie." To było zdecydowanie interesujące. Pomyślałem, dobrze, cofnę się, nie chcę deptać nikomu po piętach. Potem, gdy weszliśmy w sezon, znowu rozmawialiśmy [i powiedzieli] 'Och, może miałeś rację'". Mercedes wygrał tylko jeden wyścig w ciągu ostatnich dwóch sezonów za kierownicą W13. 

Jeszcze lepszy motyw dotyczy przyszłości Hornera. Na koniec mamy scenę z szefem Red Bulla zwracającego się do rodziny słowami "czy tatuś się dobrze zachował w tym roku?" Chyba już wszyscy znamy odpowiedź na to pytanie.

Jednak problemem "Drive to Survive" staje się coraz większa świadomość kierowców i zespołów co do obecności kamer Netflix. Z każdym kolejnym sezonem coraz rzadziej pojawiają się ujawniające komentarze, które uczyniły pierwszy sezon DTS tak fascynującym. Zamiast tego uczestnicy padoku krytykują się nawzajem za dyskusje na tematy wrażliwe w zasięgu mikrofonów.

Z fajnych rzeczy mamy kulisy prywatnych testów, które uratowały karierę Ricciardo i zakończyły tą Nycka de Vriesa. Inne godne uwagi momenty to porównanie Steinera z nowoczesnym stylem zarządzania nowego szefem zespołu Williams, Jamesem Vowlesem. Podobnie jak w poprzednim sezonie uchwycono też trwające zamieszanie w Alpine, co zaowocowało wystarczającą ilością intryg na dwa odcinki.

Dostajemy też wiele nieocenzurowanych opinii, żartów i momentów prawdziwej jadki między szefami zespołów, co sprawia, że DTS jest przyjemne do oglądania.

Ten szósty sezon to ostatni z kontraktu Netflix. Nie wiem, czy Netflix postawi na przedłużenie serialu, wszystko zależy od tego jaka będzie oglądalność tego, ale ile można odgrzewać ten sam kotlet?

Premiera 10 odcinków Drive to Survive już jutro na Netflixie o 9:00.