W Formule 1 przeważnie w drodze do sukcesu wygrywa innowacja. Czasami wygrywa jeden projekt, innym razem drugi, ale po jakimś czasie obowiązywania określonych przepisów widać, że ktoś miał zdecydowanie lepszy pomysł.
Po ostatnim sezonie całkowicie zdominowanym przez Red Bulla nie jest żadnym zaskoczeniem, że rywale kopiują dominującego na prawie wszystkich torach RB19. Wręcz przeciwnie, gdyby nadal projektowali inaczej byłbym mocno zdziwiony. Aktualni mistrzowie świata mają dwie gwiazdy, kierowcę i dyrektora technicznego Adriana Neweya.
Już wiadomo, że RB20 będzie tylko ewolują, a nie rewolucją, bo nie zmienia się wygrywającej formuły. Dla Adriana najważniejsza jest zawsze aerodynamika i nawet często wiele innych części w jego konstrukcji, to tylko kompromisy wynikające z jego decyzji.
Wciskanie kierowców w coraz węższe kokpity, aby zminimalizować opór powietrza, czy wykorzystywanie gazów wydechowych w dyfuzorze do zwiększenia jego wydajności, czy też przechylanie podwozia w skrajne nachylenia, aby wywołać większą siłę docisku przedniego skrzydła, Newey nie ulegał żadnym wyzwaniom inżynieryjnym utrudniającym jego dążenie do aerodynamicznej doskonałości.
Newey dla Red Bulla wybrał zawieszenie typu pull-rod i to nie zbieg okoliczności, że tylko McLaren MCL60 w zeszłym roku był dla nich zagrożeniem właśnie z takim samym zawieszeniem.
Spośród trzech zespołów, które ujawniły szczegóły projektów swoich bolidy na rok 2024 (McLaren i Haas pokazały tylko swoje nowe malowania), dwa zastosowały taki sam uklad przedniego zawieszenia. Oczywiście drugi zespół Red Bulla, który przemianowano na RB, jest jednym z nich.
Drugim zespołem jest Sauber, gdzie dyrektor techniczny James Key przybył z McLarena w zeszłym roku. Oczekuje, że więcej zespołów pójdzie śladem Red Bulla.
Podczas gdy RB może korzystać z bliskiego związku z Red Bullem, aby uzyskać pewne elementy zawieszenia zgodnie z przepisami Formuły 1, Sauber opracował własne rozwiązanie.
Podczas gdy decyzja o podążaniu śladem Red Bulla w kwestii zawieszenia mogła być łatwą decyzją dla RB, dla zespołów takich jak Sauber była to jasna próba. Mercedes, Ferrari i Aston Martin mają zaprezentować swoje nowe bolidy w przyszłym tygodniu, co pozwoli nam dowiedzieć się, czy którykolwiek z najbliższych rywali Red Bulla uważa, że ich rozwiązanie zawieszenia to kompromis wart podjęcia, aby sprostać aerodynamicznym wymaganiom obecnych przepisów Formuły 1.
Dlaczego pisze, że do końca 2025? Bo na 2026 wszyscy muszą przygotować nowe węższe konstrukcje z nowymi jednostkami napędowymi i jak zwykle stawką się przetasuje, nikt nie będzie znał pomysłów innych zespołów, aż zaprezentują bolidy i pojawią się nimi na torze. Zanim skopiują najlepsze pomysły znowu minie kilka lat.
Zdjęcie: Red Bull Content Pool