George Russell najszybszym kierowcą Mercedesa na koniec piątkowego wyścigu o Grand Prix Miami, Carlos Sainz ponownie wypada z toru i kończy sesję w barierach. Kierowca Ferrari był w tym momencie najszybszy gdy stracił tył bolidu i wpadł w bariery w 14 zakręcie.
To była też pechowa sesja dla Maxa Verstappena, który przejechał tylko jedno okrążenie, awaria hydrauliki doprowadziła do zapalenia się hamulców w prawym tylnym kole jego Red Bulla.
Kolejny pechowiec to Valtteri Bottas, który w pierwszym treningu miał wypadek na siódmym zakręcie, musiał opuścić całą sesję, ponieważ mechanicy Alfy Romeo kontynuowali odbudowę jego bolidu.
Czerwone flagi zostały wywieszone po raz drugi w ciągu godziny po tym, jak Nicholas Latifi zjechał z toru na dziewiątym zakręcie po tym, jak zgłosił swoje obawy, że jedno z jego kół nie jest pewnie zamocowane do jego Williamsa.
Po kolejnym krótkim opóźnieniu, sesja została wznowiona po raz drugi. Magnussen zaliczył obrót na siódmym zakręcie, podobny do wypadku Bottasa w pierwszym treningu, ale udało mu się uniknąć barier.
Wobec braku poprawy na górze ekranu pomiaru czasu, flaga szachownicy zasygnalizowała, że Russell zakończy piątek jako najszybszy dla Mercedesa, co jest dopiero drugim przypadkiem, kiedy Mercedes kończy sesję treningową na pierwszym miejscu w tym sezonie.
Leclerc zakończył dzień na drugiej pozycji, o jedną dziesiątą gorszej od najlepszego czasu Russella. Perez w Red Bullu był trzeci, wyprzedzając o prawie trzy setne sekundy czwartego Hamiltona. Fernando Alonso był piąty, wyprzedzając Lando Norrisa, Pierre'a Gasly'ego, Zhou Guanyu i Estebana Ocona. Magnussen uzupełnił pierwszą dziesiątkę.