Jeszcze rok temu wydawało się, że sezon 2021 będzie dla Formuły 1 przełomowy. Mieliśmy mieć kompletnie nowe konstrukcje, nowe regulaminy techniczne, zmieniony harmonogram weekendów Grand Prix. Niestety wszystko pokrzyżowała pandemia. Rewolucja została przełożona na rok 2022, ale to nie oznacza, że w przyszłym sezonie nie będzie w Formule 1 nowinek.
Zespoły i Liberty Media próbując ratować się finansowo, postanowiły wspólnie ograniczyć wydatki w przyszłym roku. Zmian w regulaminie nie ma wiele, ale mają one dwa główne cele. Po pierwsze zachowanie tegorocznych konstrukcji poprzez zamrożenie możliwości zmian wielu elementów, oraz zmniejszenie docisku wytwarzanego przez bolidy o około 10 procent.
Opony Pirelli mają coraz większy problem z przeciążeniami, jakim są poddawane. Główna zmiana będzie dotyczyć tylnej części podłogi. Jak widać na załączonej grafice poniżej, podłoga jest dużo węższa. Tylne opony bardziej odsłonięte, dzięki czemu nie będzie ona produkować takiego docisku jak do tej pory.
Dodatkowo zmieniono wielkość części znajdujących się w dyfuzorze i elementy chłodzenia tylnych hamulców.
Czego nie będzie można zmieniać między sezonami? Między innymi, monokok, skrzynia biegów, elementy mechaniczne, strefy zderzeniowe, kolumna kierownicza, kierownica, większość elementów układu hamulcowego, felgi i wiele więcej mniejszych części. W trakcie minionego roku kolejne części były obejmowane homologacją i od tamtego momentu nie można ich już zmieniać.
Oczywiście to Formuła 1, więc żeby nie było tak łatwo, to zespoły dostały tokeny, które mogą wykorzystać na modyfikację elementów homologowanych. Zespoły mogły wybrać jedną większą rzecz do modyfikacji lub dwie mniejsze. W najgorszej sytuacji był McLaren, który swoje zmiany musiał wykorzystać na nową instalację jednostki napędowej Mercedesa. Ten zespół jako jedyny zmienia dostawcę w trakcie przerwy zimowej.
Red Bull zapowiedział, że nowe konstrukcje to około 60% bolidów z sezonu 2020.
Już od początku minionego roku było wiadomo, że zakazany będzie system DAS. Mercedes będzie pokrzywdzonym zespołem, ale raczej nie zyskiwali na tym wiele.
Niestety po raz kolejny wzrośnie minimalna waga bolidów do 752 kilogramów. Zwiększono także minimalną wagę jednostki napędowej ze 145 do 150 kilogramów.
Wszystkie powyższe zmiany oznaczają, że w tym roku raczej nie będziemy bili rekordów na poszczególnych torach. Bolidy powinny być wolniejsze, chociaż oczywiście trzeba zakładać, że naturalny rozwój konstrukcji, pozwoli im część tych strat odzyskać.
Na szczęście dla Ferrari jednostki napędowe jeszcze nie będą w zimę zamrożone i w nowym roku będą mogli korzystać z nowego mocniejszego silnika. Włosi chwalą się, że odzyskali straty, które sprawiły, że w tym roku byli dużo wolniejsi. Nie będą mogli go natomiast już poprawiać w trakcie tego sezonu.
Zamrożony jest rozwój MGU-K, baterii oraz elektroniki sterującej silnikiem. Te trzy elementy muszą być w specyfikacji z 2020 roku, ale całą resztę można ulepszyć.
W 2021 roku w trakcie weekendu będzie można mieć tylko 5 map silnika plus trzy ustawienia wykorzystywania hybrydy. Będą oni musieli z nich korzystać przez cały sezon, nie będzie można przygotowywać jak do tej pory ustawień pod każdy tor oddzielnie. Dodatkowo pozostaje wprowadzona w zeszłym roku zmiana, która uniemożliwia modyfikację map pomiędzy kwalifikacjami a wyścigiem.
Każdy kierowca w trakcie sezonu będzie musiał maksymalnie skorzystać z ośmiu układów wydechowych. Do tej pory nie były one limitowane.
Pirelli na nowy sezon przygotowało nowe opony. Mają być one bardziej wytrzymałe, wolniejsze i cięższe o 3 kilogramy komplet.
W regulaminie sportowym zmieniono, że wyścig wstrzymany czerwoną flagą może trwać max. 3, a nie 4 godziny. Skróceniu uległy także piątkowe (w Monako czwartkowe) treningi. W przyszłym roku będą trwać godzinę, a nie półtorej godziny.
Wyniki końcowej klasyfikacji konstruktorów z zeszłego sezonu mają też wpływ na możliwości rozwoju poszczególnych zespołów w tym roku. Im wyższe miejsce w klasyfikacji generalnej, tym bardziej zmniejszony czas pracy w tunelu aerodynamicznym oraz z wykorzystaniem CFD. Słabsi będą mogli więcej czasu poświęcić na poprawę swoich konstrukcji lub przygotowywanie się do rewolucji 2022.
Miejsce | Limit testów sezon 2021 | sezony 2022-2025 |
---|---|---|
1 | 90% | 70% |
2 | 92,5% | 75% |
3 | 95% | 80% |
4 | 97,5% | 85% |
5 | 100% | 90% |
6 | 102,5% | 95% |
7 | 105% | 100% |
8 | 107,5% | 105% |
9 | 110% | 110% |
10 | 112,5% | 115% |
Nowy zespół | 112,5% | 115% |
Podsumowując, zmian nie jest wiele. Większość ma ograniczyć koszta. Nie liczyłby na jakieś wielkie roszady w stawce, już w tym roku poza Mercedesem środek był bardzo wyrównany. Spodziewam się, że większość zespołów takich jak Renault, czy Red Bull już tylko i wyłącznie myślą o sezonie 2022.