Senna i Brawn Grand Prix

Koniec sezonu 2008. Z Formuły 1 odchodzi fabryczny zespół Hondy. Pozostałości po zespole, żeby nie przepadły, zostają zakupione przez Rossa Brawna, za tzw. ,,symboliczną złotówkę”. Ross przez wiele lat był dyrektorem technicznym zespołu Ferrari i jednym z ojców sukcesu Michaela Schumachera. Rozwija projekt Hondy na sezon 2009, dodając między innymi podwójny dyfuzor.

Udaje im się nawiązać współpracę z Mercedesem, od którego zamawia silniki do bolidu, który początkowo był zbudowany pod silnik Hondy. Efektem jest zdominowanie sezonu przez debiutancki zespół, który zdobył mistrzostwo świata konstruktorów i kierowców.

Kierowcami Brawn GP byli Jenson Button oraz Rubens Barrichello. Co ciekawe, na początku drugim kierowcą miał być Brazylijczyk, ale o innym nazwisku. Na to stanowisko kandydatem był przed sezonem, Bruno Senna.

Siostrzeniec 3-krotnego Mistrza Świata Ayrtona Senny zaliczył bardzo dobry sezon 2008 w serii GP2. Wygrał dwa wyścigi i został wicemistrzem serii uznawanej za ,,zaplecze" F1. Był również kierowcą testowym Hondy. W listopadzie testował na torze w Barcelonie bolid Honda RA108 i uzyskał czas tylko o 0,3 sekundy gorszy, od podstawowego kierowcy zespołu Jensona Buttona. Wiele źródeł donosiło, że Bruno zostanie kierowcą Brawn GP, a lutym 2009 roku, a niektórzy twierdzili, że kontrakt jest już podpisany.

Później jednak Ross zdecydował zatrudnić zdecydowanie bardziej doświadczonego Rubensa Barrichello. Tę decyzję mógł przypisać szczęściu, ponieważ w 2009 roku mocno się zmienił regulamin techniczny. Bruno Senna dawał solidne informacje zwrotne i równie dobrze radził sobie w symulatorze, ale to nie to samo co kilkunastoletnie doświadczenie w jeździe bolidem. W tamtym momencie to starszy kierowca mógł się lepiej przysłużyć debiutującemu zespołowi z niskim budżetem, Sam Rubens przyznał, że gdyby nie zmiany w regulaminie, to Bruno zostałby kierowcą Brawn GP.

W zasadzie to szkoda, że tak potoczyły się losy Senny, bo zobaczylibyśmy, co byłby w stanie dokonać w lepszym bolidzie.

Barrichello dowiedział się na krótko przed startem sezonu o tym, że dostał kontrakt. Co ciekawe nie była to umowa od razu na cały sezon, a taka przedłużana co cztery wyścigi. Rubens dowiedział się od Brawna, że jeśli będą mieli problemy finansowe, to jego miejsce zajmie jakiś kierowca z dodatkowym sponsorem. Coś jak Kubicy, czy Latifi w Williamsie.

Jak się później potoczyły ich kariery? Dla Rubensa Barrichello to był bardzo udany sezon. Trudno, żeby nie był, w końcu o mały włos straciłby miejsce w Formule 1, a wylądował w (jak się później okazało) najlepszym zespole tamtego sezonu. Dopisał na swoje już i tak bogate konto dwa zwycięstwa (GP Europy, GP Włoch), trzy razy zajmował drugie miejsce, raz trzecie. Startował też z pole position do swojego domowego GP Brazylii. Dało mu to trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców, a dla zespołu wraz z Jensonem Buttonem zdobył mistrzostwo konstruktorów. W sezonach 2010-2011 jeździł w barwach Williamsa. Co ciekawe zgłosił się do niego McLaren i w 2010 roku Rubens mógł jeździć z Hamiltonem, ale Brazylijczyk miał już podpisany kontrakt. To nie były jeszcze tak złe czasy dla tego zespołu Williamsa jak teraz, więc trochę punktów udało mu się zdobyć, zanim przeszedł na emeryturę po sezonie 2011.

A jak potoczyła się kariera Senny? W sezonie 2009 przejechał cztery wyścigi w serii Le Mans (obecnie WEC). W 2010 roku zadebiutował w Formule 1 w zespole HRT. Najsłabszy zespół w stawce, brak szans na jakiekolwiek wyniki. W sezonie 2011 został rezerwowym kierowcą Renault. Po wypadku Roberta Kubicy w Ronde di Andora był typowany jako zastępca Polaka, niestety dla Brazylijczyka, na to miejsce zespół sprowadził Nicka Heidfelda.

W połowie sezonu Senna zastąpił Nicka na stanowisku podstawowego kierowcy (mimo iż radził sobie lepiej niż drugi kierowca zespołu Vitaly Petrov) i zdobył swoje pierwsze punkty w Formule 1. Miało to miejsce we Włoszech, gdzie zdobył 2 punkty. Więcej już punktów w tym sezonie nie zdobył. Rok później jeździł w Williamsie. Zdobył 31 punktów, które przy 45 punktach i jednej wygranej Pastora Maldonado wyglądają dość mizernie. Ostatecznie zajął szesnaste miejsce w klasyfikacji kierowców. Nic dziwnego, że stracił miejsce w Formule 1, na rzecz Valtteriego Bottasa.

Autorem tego artykułu jest Adrian Kleć, którego znajdziecie również na twitterze, a wszystkie jego artykuły na stronie AbcF1world