Red Bull pobija nie tylko rekordy, ale też grawitację

Red Bull nie tylko ostatnio pobił rekord zmiany opon w Brazylii, który obecnie wynosi 1,82 sekundy, ale też dokonali czegoś niesamowitego z innej dziedziny. Mechanicy Red Bulla wykonali pit stop w stanie nieważkości na podkładzie lecącego samolotu.

Pit stop miał miejsce na wysokości ponad 9 kilometrów nad ziemią na pokładzie samolotu IŁ76MDK. Lot takim samolotem, to musi być niesamowite przeżycie. Najpierw silne przeciążenia wciskają pasażerów w podłogę, po chwili wszyscy latają po kabinie jak astronauci po Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i właśnie o to chodzi, by przez kilka minut poczuć się jak w kosmosie.

Podczas kilkudziesięciosekundowych sesji swobodnego lotu można zaznać nieważkości podobnej do tej, jakiej doświadczają astronauci na orbicie. Kiedy sobie rozrysujemy profil tych szalonych ewolucji, uzyskamy piękne parabole. Stąd nazwa loty paraboliczne.

Dzięki lotom parabolicznym reżyserowi Ronowi Howardowi udało się zachować realizm scen kosmicznych w świetnym filmie „Apollo 13”, którego premiera odbyła się w 1995 roku. Aby symulować nieważkość, aktorzy i ekipa wznosili się i opadali ponad 600 razy na pokładzie należącego do NASA samolotu KC-135. W ten sposób w ciągu 13 dni zdjęciowych nakręcili 4 godziny materiału. To był kawał trudnej roboty: każda z sesji swobodnego lotu liczyła zaledwie 23 sekundy, a duble nie były mile widziane.

Dla Red Bulla, największy problem w trakcie kręcenia, to ciężki bolid i opony, które latają swobodnie, a chwile później trzeba uważać, żeby nikt w głowę nie dostał lub znalazł się pod bolidem. Poniżej dwa filmiki, pierwszy już zmontowany i drugi pokazujący jak kręcono wszystkie sceny.




Poniżej making off pit stopu w nieważkości.