Ostatni zakręt w Zandvoort będzie pochylony aż o 18 stopni

Formuła 1 w przyszłym roku wraca do Holandii na tor w Zandvoort, co ciekawe po wszystkich modernizacjach jeden z zakrętów prowadzący na główną prostą będzie miał duże nachylenie. Nie ma jeszcze zdjęć z toru, ponieważ zakręt ten, jest jeszcze w budowie.

Pochylenie tego zakrętu będzie sięgać aż 18 stopniom. To jest dwa razy więcej niż na torze Indianapolis, gdzie zakręty pochylone są o około 9 stopni. Różnica poziomów między dolną a górną krawędzią toru ma wynosić aż 4,5 metra.

Gdy mowa o pochylonych zakrętach w Formule 1 od razu wraca na myśl Grand Prix USA w 2005 roku. Wtedy to z 20 zawodników tylko 6 uczestniczyło w wyścigu. Reszta starowała na oponach Michelin, które niestety nie wytrzymywały jazdy po takim nachyleniu i wszyscy kierowcy musieli wycofać się ze startu w wyścigu.

Pirelli mówi, że nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko zwiększyć ciśnienie w oponach, aby poradzić sobie z ostatnim zakrętem 18-stopniowym Zandvoort. Nie są planowane żadne zmiany w konstrukcji opony, która jest normalnie przystosowana tylko do jazdy po płaskich torach.

Co powiedział dyrektor Pirelli w tym temacie: "Jeśli przyjrzeć się przepisom, jesteśmy zobowiązani do zachowania tej samej konstrukcji i tej samej specyfikacji przez cały rok, więc nie możemy zaprojektować opony dla pochyłej nawierzchni i nie możemy zaprojektować konkretnej konstrukcji dla Zandvoort."

Miejmy nadzieję, że nie będzie powtórki z Indianapolis, nie będzie to jedyny pochylony zakręt na torze w Holandii. Planowane jest również przeprofilowanie słynnego łuku Hugenholtz tak, aby kierowcy mogli w nim jechać obok siebie.