Lewis Hamilton o zamożnych dzieciach trafiających do Formuły 1

Lewis Hamilton powiedział wczoraj, że dostanie się do Formuły 1, jest coraz trudniejsze dla mniej zamożnych. Perspektywy dla kierowców, którzy nie pochodzą z zamożnych środowisk "pogorszyły się" w ostatnich latach.

"Mój tata wydał jakoś 20.000 funtów i w pierwszych latach zastawiał dom kilka razy", powiedział Hamilton. Aktualny mistrz powiedział, że dziś przyglądając się tym, którzy są na drodze do Formuły 1, widzi same bogate rodziny.

Mam mojego przyjaciela, który prawie się dostał do Formuły 1, bogaty dzieciak go wyprzedził, a potem jego szansa zniknęła", dodał Hamilton.

Rodzina Hamiltona finansowała jego karierę w gokartach, a później otrzymał wsparcie byłego szefa Mclarena, Rona Dennisa.

"Były chwile, kiedy wracałem do domu ze szkoły i mówiłem "jestem gotowy do drogi", a tata na to "przepraszam, nie mamy pieniędzy na ten weekend, ale mam nadzieję, że do następnego wyścigu będziemy mieli pieniądze, które pozwolą nam jechać dalej". Więc mój tata jest prawdziwym bohaterem.

Teraz tylko trzeba sobie zadać pytanie. Czym to tak naprawdę się różni od tego, co mamy dziś? Wtedy bogaty Ron Dennis zaczął go wspierać, a teraz mamy również wielu kierowców, którzy są w Formule 1 dzięki pieniądzom rodziców, czy sponsorów.

Wszystkie sporty motorowe są drogie. To nie jest piłka nożna, w którą może grać każdy. Tu trzeba mieć pieniądze na start, a później z czasem mogą się znaleźć sponsorzy, ale do tego trzeba mieć już talent, mniejszy czy większy, ale bez tego nie da się ot, tak dostać do Formuły 1.