Zapowiedź Grand Prix USA 2019

Formuła 1 przenosi się z Ameryki Środkowej do Ameryki Północnej. Mamy dopiero poniedziałek po niesamowitym wyścigu w Meksyku, a już powoli zespoły i kierowcy przygotowują się do startu w Grand Prix USA. Na zdjęciu powyżej pamiętny wyścig z Indianapolis z 2005 roku, w którym tylko trzy zespoły wzięły udział. Tam też zwycięski bolid "stanął" wraz z kierowcami na podium.

Stawka dzięki trudnym warunkom, jakie panują w Meksyku, nam się wyrównała. W piątek wyglądało, że Ferrari będą nie do pokonania. W sobotę to Verstappen w Red Bullu był najszybszy. W niedzielę niespodziewanie Lewis Hamilton zwyciężył w wyścigu, w którym to dobra strategia zadecydowała o końcowym sukcesie. Brytyjczyk przez ostrą walkę w dwóch pierwszych zakrętach spadł na czwarte miejsce i to pozwoliło mu później zaryzykować z jazdą na jeden pit stop.

Mercedes normalnie pewnie nie skorzystałby z takiej strategii, ale Hamilton pokazał w tym sezonie, że bardzo dobrze obchodzi się z oponami. Dodatkowo jego inżynier mógł spokojnie obserwować jak sobie radzi z tyłu stawki Ricciardo, który wystartował na twardej mieszance, na tej samej, na której Lewis wyścig kończył.

W Austin będziemy mieli dokładnie te same opony, ale warunki już są zupełnie inne. Zespoły będą tu korzystać z pakietów o mniejszym docisku. W Texasie powietrze już nie jest rzadkie i tutaj nie będzie już takich problemów z oponami i hamulcami.

Co najważniejsze ten tor to przeważnie ekscytujące i nieprzewidywalne wyścigi. Pomoże w tym zapewne piątkowy test opon na przyszły rok. Kierowcy będą mieli szansę wypróbować opony zgodne z przyszłoroczną specyfikacją. Każdy otrzyma po dwa komplety miękkich opon, z których będzie można skorzystać w pierwszym i drugim treningu.

Rok temu wygrał tu Kimi Raikkonen, który odniósł swoje jedyne zwycięstwo w zeszłym roku i po powrocie do Ferrari. Max Verstappen był drugi, a Lewis Hamilton trzeci. Pierwsza dwójka jechała na jeden pit stop, a kierowca Mercedesa na dwa zjazdy.

Mam nadzieję, że będziemy oglądać tu całkiem niezłe widowisko. Prawdopodobnie Lewis Hamilton zapewni sobie tutaj szósty tytuł mistrzowski. Tylko jednego mu będzie brakowało, żeby wyrównać rekord Michaela Schumachera. Ostatnie dwa mistrzostwa zdobył, dojeżdżając w Meksyku na dalszych pozycjach, zapewne teraz chciałby świętować, wygrywając ten wyścig, ale o to, jak zwykle może być trudno.

Ferrari od letniej przerwy jest nie do pokonania w kwalifikacjach. Nie potrafią jednak od trzech wyścigów przełożyć startu z pierwszego rzędu na wygraną. W Austin będziemy się ścigać po raz ósmy. Pięć razy wygrywał tu Lewis, raz Sebastian i raz wspomniany już wcześniej Kimi.

Verstappen liczył na wygraną w Meksyku, ale pech sprawił, że nie pokazał pełni swoich umiejętności. Tutaj Red Bull też był mocny w ostatnich sezonach, więc będzie zapewne walczył o trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Alex Albon, od kiedy zmienił zespół, lepiej punktuje od Holendra, zobaczymy czy uda mu się podtrzymać tę serię.

Charles Leclerc stawał w pięciu z ostatnich sześciu Grand Prix na pole position, a tylko dwukrotnie zwyciężał. On również ma za sobą pechowe weekendy i będzie wymagał od zespołu lepszych decyzji strategicznych, ponieważ to one pozbawiły go przynajmniej trzech zwycięstw.

Z reszty stawki warto zwrócić uwagę na McLareny. Ostatnio prezentują bardzo dobre tempo, awansują do Q3, ale później w wyścigach idzie już gorzej. Awans do ostatniej części kwalifikacji sprawia, że startują na zużytych oponach i nie mogą wybrać mieszanki. To sprawia, że są podatni na ataki kierowców z drugiej dziesiątki w wyścigach.

Kubicy zostały jeszcze trzy wyścigi w Formule 1. W Meksyku prezentował dobre tempo w kwalifikacjach. Widać, że twardsze mieszanki lepiej mu leżą. W kwalifikacjach na miękkiej był dużo wolniejszy od Russella, różnica wynosiła ponad sekundę. W wyścigu na pośredniej i twardej mieszance był szybszy, a przypominam, że zgodnie z zasadami park ferme, nie wymieniono żadnej części w jego bolidzie.

Pirelli w oponie Roberta znalazło po wyścigu w Meksyku kawałek włókna węglowego. Dlatego powoli ciśnienie spadało i zespół wezwał go do boksów. Miejmy nadzieję, że tutaj obędzie się już bez takich niespodzianek.

Godziny sesji:

01-03.11 - GP Stanów Zjednoczonych (Austin)
1 trening 17:00
2 trening 21:00
3 trening 19:00
kwalifikacje 22:00
wyścig 20:10