Wyjaśnianie plotek u źródła, różne mapy i zmiana mocy silników z boksów

Ostatnio pojawiło się wiele plotek dotyczących tego w jaki sposób kierowcy mogą korzystać ze swoich jednostek napędowych. Z jakich map mogą, lub nie mogą korzystać. Pojawiła się też teoria, która mówi, że mocą jednostek napędowych steruje się z boksów.

Na pewno nie taki sport chcemy oglądać w którym o wynikach decyduje ktoś siedzący w alei serwisowej przed komputerem.

Postanowiłem więc skontaktować się z Mercedesem, a dokładniej na moje pytania odpowiadał Bradley Lord dyrektor ds komunikacji w zespole. Najważniejszy temat to wypowiedzi Matthew Cartera byłego szefa Lotusa w Formule 1:

„Podczas naszej współpracy Mercedes zarządzał silnikiem. Oni decydowali na jakim trybie jechałeś, oni mogli zablokować zmiany kierowcy na kierownicy w celu ochrony silnika, zbyt wysokich temperatur itp.”

Zapytano go też, czy taka sama sytuacja ma miejsce w Williamsie:

„Na 100%. Nie mam co do tego cienia wątpliwości, że dają inne tryby silników. Wtedy gdy Romain zdobył podium na Spa [w 2015 roku], Mercedes musiał dać mu coś więcej, bo nie chcieli, żeby Vettel go wyprzedził i zdobył podium. I przyznali nam to po wyścigu, powiedzieli, dlaczego to zrobili. Romain przyszedł do mnie potem i powiedział: ten samochód nigdy nie prowadził się tak dobrze. Bo jeżeli masz szybszy samochód, to lepiej pracuje aerodynamika, szybciej dogrzewasz opony, możesz później hamować”

Na pytanie o te wypowiedzi i to czy jest możliwe, żeby ktoś z alei serwisowej sterował silnikiem poza wiedzą kierowcy, Bradley odpowiedział mi, że tutaj przepisy są jasne. Opisuje je punkt 8.5.3 regulaminu technicznego, który zabrania telemetrię pit-to-car. Czyli z boksów do samochodu nie są przesyłane żadne dane, to właśnie dlatego na kierownicy mamy tyle przycisków i pokręteł. W innym wypadku to w boksach by wszystkim sterowano.

Wiele osób myśli, że jak inżynier do kierowcy przekazuje informację przez team radio typu "czekaj postaramy się dać Ci więcej mocy" to znaczy, że przekręcają pokrętło w boksach i już. Oni zastanawiają się jakie kolejne polecenia mu przekazać, żeby system hybrydowy lepiej zbierał energię, którą potem można przekazać i przy tym nie przegrzać jednostki itp.

Przykład z Meksyku 2018:

Inżynier: Fuel four position two please Max. That was purple sector two and three. We dont need it mate.

Verstappen: I know we dont need it but its nice.

Inżynier: And we have now turned the engine down Max. For reference.

Zespół przekazuje do Verstappena informację jakie ustawienia silnika ma zastosować. Po chwili otrzymuje informację, że ta zmiana zmniejszyła mu moc silnika. Jeśli z kontekstu wytniemy tylko ostatnie zdanie to wychodzi na to, że zespół za niego operował mocą jednostki.

Wiecie kiedy telemetria pit-to-car była ostatnio używana? W 2002 roku i zakazana w 2003. Mocno z niej korzystał zespół Williams BMW. Co można było kontrolować z zewnątrz? Kontrolę trakcji, mapowanie mechanizmu różnicowego, paliwa, zapłonu, pedału gazu i skrzyni biegów.

Spytałem się również o mapy silnika. Dużo osób w internecie starało się udowodnić, że kierowcy Mercedesa mają inne mapy od reszty w tym George Russell od Roberta Kubicy. Bradley potwierdził ,że wszystkie bolidy z jednostkami napędowymi Mercedesa mają te same mapy silnika dostępne do wyboru z poziomu kierownicy.

Ostatnie pytanie dotyczyło tego, czy kierowcy mogą sami zmieniać mapy, czy tylko czekają na podpowiedzi od inżynierów:

Każdy tryb silnika ma swój limit kilometrów na każdy wyścigowy weekend. Oznacza to, że trzeba dostosowywać dobór mocy silnika podczas weekendu tak, aby silnik działał niezawodnie i osiągał maksymalny potencjał wydajności. Kierowcy postępują zgodnie z instrukcjami swoich inżynierów, którzy dopierają moc silnika do wykorzystania w danym momencie wyścigu. Mogą oni jednak czasami sami zastosować inną mapę w celu oszczędzania jednostki lub użycia dodatkowej mocy w zależności od tego czy atakują, się bronią czy jadą w czystym powietrzu.

Na pewno ten post nie przekona wszystkich do tego, żeby uwierzyć Mercedesowi na słowo. Jeśli jednak nie wierzymy w to, że FIA kontroluje regulaminy i przepisy które obowiązują to równie dobrze najlepsze zespoły mogłyby korzystać z kontroli trakcji czy ABS, przecież je też można by jakoś ukryć w oprogramowaniu.

Po ostatnim wyścigu oglądałem vlogi na YouTubie w których mówiono o tym, że Robert ma gorsze mapy i Bottas miał specjalnie wolniejszy bolid. Jeśli tak to wyglądałoby w rzeczywistości to nie można by nazywać Formuły 1 sportem.

Poniżej oryginał maila, powiększa się po kliknięciu.