Todt zaproponował zmiany w F1

Prezydent FIA Jean Todt zaproponował nieoficjalnie radykalne zmiany w regulaminie Formuły 1, które miałyby dotyczyć zniesienia ułatwień z których obecnie korzystają zawodnicy. Były szef Ferrari powiedział, że obecnie kierowcy korzystają z takich nowinek jak system anti-stall, który nie pozwala silnikowi zgasnąć na starcie.

Zawodnik, który popełnia błąd powinien ponieść konsekwencje. Kiedyś mieliśmy więcej sytuacji w których zawodnik już przed okrążeniem rozgrzewkowym przykładowo został na polach startowych. Później do wyścigu startował z ostatniego pola lub z alei serwisowej. Obecnie nie dochodzi do takich incydentów. W 1998 Schumacher stracił szansę na tytuł jak w Japonii zgasł mu silnik na starcie.

Moim zdaniem ta zmiana nie jest potrzebna. Tak jak pokazał wyścig w Austrii, Max miał problem ze startem i stracił kilka pozycji, ale i tak walczył. Wyścig był ciekawszy nawet pomimo użycia anti-stall. Dodatkowo jak pokazała przeszłość w przypadku kompletnego zatrzymania na starcie może dojść do wypadku gdy z tyłu ktoś z impetem wjedzie w tak stojącego zawodnika.

Todt wspomina oczywiście więcej zasad którym trzeba się przyjrzeć, takich jak telemetria, czy wirtualne garaże.

Dzięki telemetrii zespołu generują za dużo danych, które pozwalają im zachowywać się zbyt przewidywalnie. Nie tylko sprawia to, że wyścigi są nudniejsze, ale też generuje dodatkowe koszta. Zespoły mają limit pracowników których mogą zabrać na Grand Prix i dlatego później okazuje się, że nie mają grupy inżynierów na torze, ale jeszcze drugą dodatkową w swojej siedzibie, która pracuje zdalnie przez internet i analizuje wydarzenia na torze.

Na pewno nie uwierzę w zniesienie telemetrii bo danych w Formule 1 jest za dużo, ale ograniczenie inżynierów jest na pewno do zrobienia.

Prezydent FIA ostatnio zaproponował również powrót tankowania. Dzięki temu bolidy byłyby lżejsze, a kierowcy ostatnio dużo mówią o tym, że bolidy są zbyt ciężkie. Tylko wtedy jest duża szansa na to, że zmiany na pozycjach będziemy oglądać w boksach, a nie na torze.