Słowo na niedzielę, zapowiedź Grand Prix Australii 2019

Sebastian Vettel w dwóch ostatnich sezonach pozbawił Lewisa Hamiltona wygranej w Australii pomimo tego, że to Brytyjczyk startował z pole position. Co to oznacza? W tym wyścigu pierwsze pole startowe nie jest gwarancją wygranej, a statystyki występów Lewisa na tym torze tylko to potwierdzają.

Aktualny mistrz świata po raz ósmy już startuje w Albert Park z pole position. Jak sobie radził w poprzednich siedmiu? Dwukrotnie wygrał w 2008 i 2015 roku prowadząc od startu do mety. Pozostałe występy nie były tak udane. W 2012 i 2016 kolega z zespołu wyprzedzał go na dojeździe do pierwszego zakrętu, byli to odpowiednio Jenson Button i Nico Rosberg. Tym samym jest mała nadzieja dla Bottasa, który w dzisiejszych kwalifikacjach radził sobie wyśmienicie do ostatniej minuty.

W 2014 roku zawiodła jednostka napędowa. To był pierwszy wyścig nowych silników 1.6 turbo i Hamilton odpadł oddając wygraną Rosbergowi. W ostatnich dwóch sezonach Sebastian Vettel wyprzedzał go w boksach z czego tą ostatnią wygraną zawdzięcza błędowi inżyniera Lewisa, który źle obliczył deltę wirtualnego samochodu bezpieczeństwa.

Szanse na wygraną innych patrząc na tempo Mercedesa jest małe. Chociaż co innego to jazda na jedno okrążenie, a co innego walka z zużyciem opon na dystansie całego wyścigu. Wyprzedzanie jest tu jednak trudne, rok temu mieliśmy 15 manewrów, więc utrzymanie się z przodu po starcie jest kluczowe.

Nie oznacza to jednak, że wyścig będzie nudny. Za kierowcami Mercedesa na ich błędy na pewno będą się czaić zawodnicy Ferrari i Verstappen z Red Bulla.

Mega ciekawa będzie walka w środku stawki. Tempo poszczególnych zespołów jest wyrównane. McLaren, Haas, Racing Point, Toro Rosso i Alfa Romeo zyskały od pół do półtorej sekundy w porównaniu do Mercedesa, Ferrari i Red Bulla z zeszłego sezonu. Decydować może chaos na pierwszym okrążeniu i późniejsze możliwe wyjazdy samochodu bezpieczeństwa. Haas na pewno będzie chciał osiągnąć to co nie udało im się rok temu, czyli dojechać bez problemowo do mety.

Warto zwrócić uwagę na Lando Norrisa, który zakwalifikował się na ósmej pozycji i prezentuje się tutaj bardzo dobrze, ale brak doświadczenia może o sobie dać znać. Na torze jest jednak kilku debiutantów, a start 20 zawodników różni się jednak od treningowych przejazdów. Z tyłu stawki mogą się przebijać Sainz i Gasly, którzy pechowo odpadli już w Q1.

O czym trzeba jeszcze pamiętać? Wyprzedzanie powinno być minimalnie łatwiejsze ze względu na wprowadzone zmiany w aerodynamice na ten sezon. Przyznawany jest też dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie w wyścigu, zobaczymy jaki to będzie miało efekt na walkę w stawce.

Co z Kubicą? Trudno ocenić, ale ja bym najlepiej wystartował tym bolidem z alei serwisowej i jeszcze od rana na nim pracował. Raczej stracić więcej niż startując z ostatniej pozycji nie mogą. Szanse na dobry rezultat w tym momencie mamy tylko jeśli dojdzie do jakiejś kraksy na starcie lub innego zdarzenia losowego. Tempo niestety nie pozwala na walkę z środkiem stawki.

Przypominam start o 6:10 jutro. Na żywo w Eleven, a za darmo na TVP Sport, ale dopiero od 45 minuty. Wcześniej studio, które pewnie będzie komentować na żywo, ale wykupione prawa pozwalają im pokazywać co się dzieje na torze dopiero od 45 minuty.