Nadchodzą zmiany w Formule 1

Jak donosi Auto motor und sport Liberty Media bada ideę zmiany formatu weekendu Grand Prix. Ich cel to przyciągnięcie młodych fanów na trybuny i przed telewizory. Główna zmiana to wprowadzenie krótkiego sobotniego wyścigu kwalifikacyjnego. Dodam, że mamy już 2 kwietnia i to nie jest prima aprilis.

Wygląda na to, że szefowie F1 obawiają się, że baza fanów coraz bardziej się starzeje. Bernie Ecclestone wcześniej uważał, że to nie jest wada, bo przecież sponsorzy wolą osoby, które faktycznie będą mogły kupić później ich produkty. Prawda jest jednak taka, że jak nie zainwestuje się w zainteresowanie młodych to później na starość liczba fanów ulegnie zmniejszeniu. To prawie jak z naszymi emeryturami.

Wracając jednak do zmian.W sobotę miałby odbyć się wyścig kwalifikacyjny, który wyznaczyłby pozycje startowe do niedzielnego Grand Prix. Pomysł ten został przedstawiony zespołom w Melbourne i jest to część większego planu.

W piątek miałoby odbywać się otwarte badanie techniczne bolidów, pozwalając fanom zbliżyć się i zobaczyć szczegółowo bolidy. Potem obie sesje treningowe odbywałyby się jak dotychczas, ale każda z nich została zredukowana do zaledwie jednej godziny.

Sobotni trening zniknąłby z harmonogramu zajęć, a w jego miejsce mielibyśmy normalne kwalifikacje, które dałyby nam pozycje startowe do sobotniego sprintu na dystansie 100 kilometrów. Wyniki sprintu to pozycje startowe do niedzielnego wyścigu.

Co ciekawe w sprincie nie miałyby obowiązywać żadne ograniczenia dotyczące opon i przepływu paliwa. Oczywiście kierowcy nadal musieliby uważać na zużycie jednostek napędowych i związane z tym limity.

Wcześniej rozważano jeszcze start do sprintu w kolejności odwrotnej do klasyfikacji mistrzostw świata, ale uznano, że pomysł jest zbyt sztuczny i go odrzucono.

W tej chwili to wszystko jest "tylko pomysłem", ale jeśli zespoły dojdą do porozumienia to tak może wyglądać weekend Grand Prix w przyszłości.