Legendy Formuły 1 - Juan-Manuel Fangio


Poniżej kolejny post Artura Świętonowskiego z cyklu Legendy Formuły 1

Kolejną postacią, którą pragnę przybliżyć w naszym cyklu jest Juan-Manuel Fangio przez innych kierowców nazywany El Maestro. Argentyński kierowca Formuły 1, pięciokrotny mistrz świata. W 2013 roku wybrany najlepszym kierowcą wszech czasów według niemieckiego czasopisma Autosprint.

Juan urodził się 24 czerwca 1911 roku jako syn włoskich emigrantów. W swoim pierwszym wyścigu wystartował w wieku 18 lat prowadząc taksówkę Forda. Następnie, będąc już właścicielem warsztatu samochodowego wziął udział w długodystansowym rajdzie po gruntowych drogach Ameryki Południowej. Jednak tu mała dygresja, w tamtych czasach długi dystans to wiele tysięcy kilometrów. Dla przykładu w 1940 roku Fangio wygrał rajd Gran Premio del Norte którego długość wynosiła niemal 9000 km, a trasa prowadziła z Buenos Aires do Limy w Peru i z powrotem.

Po wojnie i po wielu wygranych rajdach Fangio cieszył się już zasłużoną renomą we własnym kraju. Dzięki temu rząd za sponsorował mu podróż do Europy, by tam szlifował swój talent i tym samym rozsławiał Argentynę. W 1949 roku jeżdżąc dla Maserati wykazał się na tyle, że w kolejnym roku mógł przejść doAlfa Romeo. W 1950 roku w wieku 38 lat (!) zadebiutował w Formule 1 od razu zdobywając tytuł wicemistrza świata. Natomiast już w roku następnym zdobywając swój pierwszy, jak się później okazało nie ostatni, tytuł mistrza.

W sezonie 1952 roku Fangio powrócił do Maserati i wygrywał wyścig za wyścigiem. Do Monzy na Grand Prix Włoch przybył pół godziny przed startem, po całonocnej jeździe z Paryża, gdyż spóźnił się na samolot. Z powodu nie obecności w kwalifikacjach starował z ostatniej linii. Po starcie chcąc odrobić straty cisnął z samochodu ile tylko można było. Jednak na drugim okrążeniu wpadł w poślizg. Pewnie w normalnych okolicznościach Fangio poradziłby sobie z opanowaniem sytuacji jednak ogólne zmęczenie i brak snu spowolniły reakcję. Rozpędzony samochód uderzył w bandę i wyleciał w powietrze wyrzucając Fangia z kabiny. Ledwie żywy kierowca zakończył sezon ze skomplikowanym złamaniem kręgosłupa. Jednak już w 1953 roku wrócił do ścigania i zakończył sezon zdobywając dla Maserati wicemistrzostwo świata. Z tym sezonem związana jest pewna historia. Mianowicie, Fangio zapewniał sobie lojalność mechaników poprzez oddawanie im 10% ze swoich wszystkich wygranych. Dlatego gdy po treningu do Grand Prix Włoch poskarżył się na wibracje ekipa techniczna natychmiast rozwiązała problem... przemalowali numery startowe i oddali Juan'owi samochód drugiego kierowcy zespołu!

W trakcie sezonu 1954 Argentyńczyk korzystając ze złożonej mu propozycji rzucił Maserati i przeszedł do Mercedesa. Wygrywając z niemieckim zespołem pozostałe sześć z ośmiu wyścigów. Zapewniając sobie drugi tytuł mistrza świata. Następnie powtórzył ten wyczyn w kolejnym roku, w doskonałym Mercedesie W196 Monoposto, a jego zespołowym kolegą był Stirling Moss.

Rok 1955 dla Mercedesa był rokiem wielu sukcesów. Niemiecki zespół zdobył tytuły mistrzowskie we wszystkich klasyfikacjach w których wystawili swoje samochody. Niestety to również był rok wielkiej tragedii na torze Le Mans, gdy Mercedes 300SLR wpadł na trybunę i wybuchł zabijając kilkadziesiąt osób. Po tym wydarzeniu szef zespołu wycofał markę z wyścigów sprawiając, że Fangio znowu musiał szukać pracy. Na szczęście dla tak utalentowanego kierowcy nie był to problem i szybko wylądował wFerrari, zastępując wielkiego Alberto Ascariego. W roku 1956 to właśnie z Ferrari zdobył swój kolejny - czwarty już tytuł mistrzowski.
Jednak w 1957 roku, nie zważając na sukcesy, wrócił do Maserati i odniósł wspaniałe zwycięstwo na Nurburgringu, wyprzedzając słabszym samochodem oba prowadzące Ferrari. Jednak w tym sezonie nie udało mu się zdobyć kolejnego tytułu.
Fangio zakończył karierę w roku 1958, wieńcząc ją kolejnym - piątym tytułem mistrza świata. W ostatnim wyścigu sezonu, Grand Prix Francji, Mike Hawthorn przepuścił przed samą linią mety Maserati Fangia pozwalając mu zakończyć karierę w sposób godny wielkiego mistrza. Po zakończeniu wyścigu Fangio zaparkował samochód w alei serwisowej i powiedział "Skończone". Dzięki temu tytułowi jest on najstarszym kierowcą Formuły 1, który zdobył tytuł mistrza. Miał wtedy dokładnie 46 lat i 41 dni.

Juan-Manule Fangio zmarł w Buenos Aires w roku 1995, w wieku 84 lat. Zapamiętamy go jako fenomenalnego kierowcę, który wygrał 24 z 54 wyścigów Formuły 1 co daje mu skuteczność na poziomie 46.15% - najwyższą w historii. Drugi jest tragicznie zmarły Alberto Ascari ze skutecznością na poziomie 40.63%.

Powyższy tekst bazuje na własnej wiedzy i informacjach z książki Legendy Formuły 1 - Philip Raby