Od lat w wielu sportach bardzo ważne jest wdrożenie już tych najmłodszych fanów. Jeśli ktoś przez kolejne lata ma płacić za oglądanie Formuły 1, jeśli ma jeździć na wyścigi i kupować bilety, to trudno go do tego zmusić, jeśli nie widział w swoim życiu żadnego wyścigu.
Najmłodsi nie siedzą teraz już tyle przed telewizją. Tablety, komórki, komputery, konsole i internet, to to, co ich kręci. Niestety gdyby nie strony takie jak ta to w internecie nawet F1 ciężko znaleźć. Filmików na oficjalnej stronie prawie nie ma, a wszystkie inne są już po chwili blokowane przez FOM.
Nawet strony społecznościowe, jako tako nie istnieją. Formuła 1 ma tylko konto na twitterze, z którego prawie nie korzysta. Jak więc zachęcić dzieci do kibicowania? Seria Nascar najwidoczniej znalazła najprostszy sposób, który nawet w Polsce jest często wykorzystywany np. na żużlu.
Dzieci do 12 roku życia miały na wyścig na torze Indycar darmowy wstęp... Znając głęboką kieszeń Berniego, tory F1 nie mogą sobie pozwolić na takie zagrywki, bo by zbankrutowały. Tylko, kto będzie na te wyścigi chodził za kilkanaście lat, jak baza fanów będzie się kurczyć?
Już teraz w piątki mamy puste trybuny, a w trakcie niektórych weekendów trudno je zapełnić nawet w soboty i niedziele. Myślę, że nie obniżka cen dla dorosłych, czy jakieś dodatkowe atrakcje, ale dostęp dla dzieci sprawiłby nagły wzrost zainteresowania całą serią.