Zakazane w F1, System amortyzacji TMD

Największą technologiczną kontrowersją sezonu 2006 było zakazanie zespołowi Renault, stosowania  w swoim zawieszeniu systemu amortyzacji TMD (Tuned Mass Damper), czyli tłumienia drgań harmonicznych (więcej o tym na Wikipedii).

Postawiło to walkę francuskiego zespołu o tytuł w niebezpieczeństwie. Wielu kwestionowało decyzję FIA. Twierdzili oni, że decyzja ta miała na celu pomóc w zdobyciu ósmego tytułu mistrza świata kończącemu karierę Michaelowi Schumacherowi (jak wiemy, po trzech latach wrócił do sportu). W tej dziwnej sytuacji sędziowie z ramienia FIA mieli problem z podjęciem decyzji o legalności tego systemu.

Renault rozpoczęło rozwój systemu TMD pod koniec 2005 roku i używało go w R25 w kilku z ostatnich wyścigów. System początkowo składał się z ciężarka na sprężynie schowanej w bolidzie, który miał eliminować wibrację podczas jazdy, znajdował on się na przedzie bolidu.

Standardowo w takich sytuacjach, Renault zgłosiło tę nową technologię do FIA. Ta z kolei ogłosiła system legalnym oraz bezpiecznym tym samym do użytku. W bolidzie na rok 2006 Renault zamontowało takie amortyzatory również z tyłu. Okazało się, że czasy są dużo lepsze, a i zużycie opon się zmniejszyło. Inne zespoły zauważyły, co się dzieje i starały się, skopiować ten system jednak nie przyniósł on im takich korzyści, z jakich mógł korzystać min. Fernando Alonso.

W tym momencie po mocnym starcie do sezonu wiele ekip zaczęło się inaczej wypowiadać o systemie, kwestionując jego legalność. Sędziowie podczas GP Niemiec ponownie uznali system za legalny.

Niespodziewanie FIA apelowała werdykt swoich sędziów, podpowiedziała również Renault, że nie powinien korzystać z tego systemu podczas GP Węgier aż do otrzymania dalszych instrukcji. Na Hockenheimringu wyścig zakończyli dopiero na miejscach pięć i sześć, a Ferrari łatwo wygrało, zajmując pierwsze i drugie miejsce. Na spotkaniu 23 Sierpnia, FIA ogłosiła amortyzatory TMD za nielegalne, poparli swoją decyzję artykułem 3.15 Technicznych przepisów Formuły 1, z którego można wyczytać, że ruchome elementy aerodynamiczne są zabronione.

Była to niespodzianka. Faktem jest, że urządzenie to znajdowało się wewnątrz bolidu i nie miało bezpośredniego wpływu na aerodynamikę. Trudno zauważyć również wielką różnicę pomiędzy standardowym układem zawieszenia, który przecież też się rusza.

Zakaz wszedł w życie w momencie, kiedy była przerwa w testach. Renault nie mógł więc przetestować alternatywnych rozwiązań. Stwierdzili, że kosztowało ich to około 0,3s na okrążeniu. Ferrari w ostatnich wyścigach sezonu było dużo szybsze od Francuzów, jednak nie udało im się ich pokonać.

Jak FIA może w trakcie sezonu zmieniać coś, co wcześniej uznali za legalne i prawie zaburzyć przebieg mistrzostw? Jak oni mogą publicznie nie zaakceptować decyzji swoich własnych sędziów? Pokazuje to, że mimo upływu lat coraz więcej polityki znajdziemy w Formule 1

Prześlij komentarz

0 Komentarze