Zakazane w F1, Kontrola trakcji

Kontrola trakcji już kilka razy wchodziła do F1 i była zakazywana ponownie. Ostatnim razem pojawiło się potem kilka problemów co do bezpieczeństwa oraz jak zwykle ostatnio polityki. Popularna anegdota dotyczy Ayrtona Senny, który to w 1992 wysłał do Maxa Mosleya kartkę świąteczną, w której życzył mu, żeby zakazał wszystkich elektronicznych wspomagaczy.

Oczywiście Brazylijczyk chciał po prostu zachować integralność sportów motorowych. Sam siebie uważał za człowieka o niewyobrażalnym, wręcz boskim talencie tak, więc używanie elektroniki było dla niego nie do pomyślenia.

Senna chciał, aby kontrola trakcji, aktywne zawieszenie oraz ABS były zakazane również. Williams je opanował w 100% i ich bolid był nie do pokonania a ten, którym jeździł, czyli McLaren był słabszy. Rok później je zakazano. Wpływ zakazania kontroli trakcji okazał się bardziej skomplikowany niż tylko "poprawa ścigania się" jak wielu oczekiwało.

Wielu uważało to za jedną z przyczyn, przez które Senna tego strasznego dnia na Imoli zginął. Benneton-Ford Michaela Schumachera, który pokonał Brazylijczyka w pierwszych dwóch rundach, miał kontrolę trakcji ukrytą pod nieopisaną na kierownicy menu - option 13.

Benetton był niejedynym zespołem, który był wtedy oskarżany o oszustwo. Nikt nie mógł udowodnić, że Schumacher korzystał z kontroli trakcji, a Brawn twierdził, że po prostu software jest z zeszłego roku, a oni z tego nie korzystają.

Co ciekawe kierowca Ferrari Nicola Larini, który zastępował Jeana Alesiego na początku sezonu, przez przypadek podczas konferencji prasowej opowiadał, jak to musiał wyłączyć system kontroli trakcji...

Kontrowersje narastały, wszyscy byli oszołomieni tragediami roku 1994, sędziowie nie mieli sprzętu, by egzekwować przepisy, a pytania dotyczące bezpieczeństwa pozostawały.

Minęło kilka lat i Mosley zszokował fanów stwierdzeniem, że jeden z zespołów oszukuje zakaz korzystania z kontroli trakcji. Tak więc od GP Hiszpanii 2001 postanowił ponownie ją zalegalizować. Niezadowolenie ludzi wzrastało. Dosyć że wróciła technologia, która pozwalała słabszemu kierowcy lepiej opanować bolid. To na dodatek pokazało to, że organ zarządzający Formułę 1 nie potrafi kontrolować już tego sportu

Mercedes, BMW, Ford, Renault, Honda oraz Toyota broniły kontroli trakcji, ponieważ uważały, że to jest technologia, która znajduję się prawie w każdym nowym samochodzie i pokazuje podobieństwo dla zwykłego fana kierowcy.

Naciski publiczności na zakazanie kontroli dały efekt, dopiero gdy wprowadzono standardowe komputery sterujące pracą silnika u wszystkich zespołów. Już w 2006 roku 64% fanów chciało, by kierowca miał większy wpływ na bolid, który prowadzi.

Zwykli kierowcy wiedzą, jak działa kontrola trakcji i że daje im większe poczucie bezpieczeństwa. Są jednak zdania, że to jest królowa sportów motorowych i tam ma się liczyć talent kierowcy, a nie technologia. Przynajmniej jeżeli chodzi o samo prowadzenie pojazdu.

FIA zakazała kontroli trakcji w 2008 roku ponownie i do tej pory nie wróciła.

Prześlij komentarz

0 Komentarze