Jeszcze większa cenzura w Formule 1?


Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) ponownie zaskakuje absurdalnymi pomysłami. Prezydent FIA, Mohammed Ben Sulayem, zasugerował możliwość jeszcze większej cenzury radiowych komunikatów kierowców Formuły 1, aby ograniczyć przeklinanie na antenie.

Nowe ograniczenia? Może lepiej zablokować komunikację zupełnie?

Ben Sulayem, który już w ubiegłym roku zaciekle walczył z wulgaryzmami w F1, teraz posuwa się jeszcze dalej. Zapowiedział, że FIA może podjąć kroki w celu pełnej kontroli przekazu radiowego: „Może powinniśmy całkowicie wyłączyć radia na żywo? Może powinniśmy je opóźnić?” – stwierdził podczas spotkania FIA w hiszpańskim Jarama.

Aktualnie wiadomości radiowe emitowane na światowej transmisji telewizyjnej są już cenzurowane, a przekleństwa zagłuszane sygnałem „bip”. Nie dotyczy to jednak przekazu na żywo przez F1 TV, gdzie wiadomości są jedynie opóźniane, by FOM miał czas na ich ewentualne usunięcie. Teraz FIA chce pójść jeszcze dalej.

Kierowcy na celowniku FIA – absurdalne kary za słowa

Nie jest tajemnicą, że FIA już teraz surowo karze kierowców za ich wypowiedzi. Charles Leclerc otrzymał grzywnę za przekleństwa, Max Verstappen został wysłany na „prace społeczne” do Rwandy, a Yuki Tsunoda musiał zapłacić 40 000 euro za użycie określenia uznanego za obraźliwe. Nawet Sergio Perez został upomniany za stwierdzenie, że „sędziowie to żart”.

Czy FIA naprawdę nie ma poważniejszych problemów do rozwiązania?

Sport dla dorosłych nie może być sterylny

Moim zdaniem to pomysł kompletnie oderwany od rzeczywistości. Każdy, kto kiedykolwiek oglądał wyścigi F1, wie, że emocje sięgają zenitu – zarówno dla kierowców, jak i dla fanów. W takich momentach naturalne jest, że padają mocniejsze słowa.

Jeśli problemem jest to, że dzieci mogą usłyszeć przekleństwa, to niech powstanie alternatywna transmisja bez komunikatów radiowych. Ale cenzurowanie dorosłych sportowców w tak emocjonującej dyscyplinie to czysta paranoja.

F1 to nie bajka dla dzieci – to wyścigi na najwyższym poziomie. Może zamiast walczyć z przekleństwami, FIA powinna skupić się na poprawie regulaminu, sędziowania i innych realnych problemów, które faktycznie wpływają na sport.

Podsumowanie – FIA zmierza w złym kierunku

Jeśli FIA rzeczywiście wprowadzi nowe zasady dotyczące cenzury komunikacji radiowej, będzie to kolejny krok w kierunku sterylnego i sztucznego show zamiast prawdziwego sportu.

Czasami warto po prostu zaakceptować, że sport to emocje – a w emocjach ludzie mówią rzeczy, których normalnie by nie powiedzieli. Próba wyeliminowania tego z F1 to absurd.