Aktualizacja. Christian Horner oczyszczony z zarzutów
Na łamach De Telegraaf pojawiły się kontrowersyjne, aczkolwiek nadal niepotwierdzone doniesienia dotyczące dochodzenia prowadzonego w sprawie Christiana Hornera, szefa zespołu Red Bull Racing.
Moim zdaniem chodzi o mocny sposób zarządzania zespołem, który nie wszystkim musi odpowiadać i mógł zostać oskarżony o moving. Tymczasem w Holandii wszyscy twierdzą, że chodzi o molestowanie seksualne.
Mimo że postępowanie trwa już drugi tydzień, nie zostało jeszcze zakończone, co utrzymuje napięcie wokół tej sprawy. Informacje przekazane przez dziennikarza Erika van Harena sugerują, że oskarżenia dotyczą nie tylko zachowań z pogranicza, ale także wysyłania nacechowanych seksualnie wiadomości.
W tekście De Telegraaf podkreśla się, że doniesienia oparte są na przejrzeniu wiadomości z Whatsappa, z której Horner miał korzystać. Szef Red Bulla próbował rzekomo zatuszować sprawę, proponując ugodę w wysokości 650 tysięcy funtów. Jednakże ten pomysł zakończył się niepowodzeniem, co podnosi rangę doniesień van Harena.
Kluczową kwestią może być wsparcie Chalerm Yoovidhya, posiadacza 51% udziałów w firmie Red Bull Racing. Mimo kontrowersji, tajska strona wydaje się popierać Brytyjczyka, co utrudnia ewentualne odejście Hornera ze stanowiska.
Wczoraj na prezentacji nowego bolidu Red Bulla Christian wydawał się naszywaj pewny siebie i swojego stanowiska.
Ostateczna decyzja na temat przyszłości Hornera w zespole może zależeć również od reakcji społeczności międzynarodowej, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie problematyka molestowania jest szczególnie wrażliwa.