Słowo na niedzielę, jak nowe przepisy zmienią pierwszy wyścig sezonu


Co roku wszyscy fani Formuły 1 oczekują na ten pierwszy wyścig sezonu. Jeszcze niedawno trzeba było wstawać na start w Melbourne z samego rana, co było przynajmniej dla mnie idealne, bo nie trzeba było czekać całego dnia na start tak jak dzisiaj.

Tegoroczna pierwsza niedziela z Grand Prix zapowiada się niesamowicie intrygująco. Kierowcy po raz pierwszy i ostatni w tym sezonie na polach startowych będą mieli równą liczbę punktów, a co będzie dalej to wielka niewiadoma.

W tym roku tych niewiadomych mamy jednak dużo więcej, głównie dzięki zmianom w przepisach, które nie tylko nam trochę wywróciły kolejność w stawce, ale też zdecydowanie mogą wpłynąć na ściganie w niedzielnym Grand Prix.

Na ten moment Ferrari i Red Bull udowodniły, że najlepiej przygotowali się do rewolucji w przepisach i na dystansie jednego okrążenia wykręcają najlepsze czasy. Teraz pytanie brzmi, czy w wyścigu będzie podobnie. Mamy aż 57 okrążeń, w trakcie których zawodnicy prawdopodobnie będą mieli ułatwione wyprzedzanie w porównaniu do poprzednich lat i czeka ich nowe wyzwanie jeśli chodzi o zarządzanie oponami.

Moim zdaniem jest to najbardziej nieprzewidywalne otwarcie sezonu w ostatnim czasie. Max Verstappen, mimo że nie udało mu się rozpocząć obrony tytułu mistrzowskiego z pole position, nie wyglądał po kwalifikacjach na kierowcę rozczarowanego tym, że musiał zadowolić się drugim miejscem. W piątek był bardzo szybki na dłuższych przejazdach, więc miał wszelkie powody, aby być pewnym siebie.

Hamilton po kwalifikacjach dopiero piąty, ale twierdzi, że bolid Mercedesa bardzo dobrze sprawuje się na dłuższych przejazdach, ale czy to wystarczy, by pokonać Ferrari? Czerwone bolidy to na pewno problem dla Maxa, dla niego najważniejsze będzie jak najszybciej znaleźć się z przodu stawki i kontrolować tempo.

Moim zdaniem najważniejszym czynnikiem decydującym o wynikach tego wyścigu będzie degradacja opon. W poprzednich latach często nie było łatwo wyprzedzać, wszyscy jechali gęsiego, oszczędzali paliwo, opony. Jesteśmy do tego po prostu przyzwyczajeni. Teraz o ile faktycznie będzie można atakować innych, może się okazać, że ktoś po prostu przeszarżuje i będzie musiał zjechać na dodatkowy pit stop.

"Opony będą jutro prawdopodobnie najważniejszym tematem, a dokładniej ich degradacja" - powiedział Fernando Alonso, który zajął ósme miejsce w kwalifikacjach. "Kiedy jedziesz zbyt blisko, niszczysz opony. Nie wiem, czy rozsądnie będzie jechać tak blisko, więc zobaczymy".

"Sergio Perez zgodził się z tym stwierdzeniem. "Ale ciekawe, jak to wszystko się potoczy, jeśli uda się pozostać w strefie DRS. Myślę, że nikt z nas tak naprawdę nie wie, czego się spodziewać po jutrzejszym wyścigu."

Pirelli jest zaskoczone, że trzy najtwardsze mieszanki, które przywieźli na Bahrain International Circuit, wykazały wyższy poziom degradacji, niż przewidywali. Różnice w czasach okrążeń pomiędzy twardą, średnią i miękką mieszanką były również, większe niż oczekiwano, co doprowadziło do tego, że Pirelli przewidziało, że strategia dwóch postojów - dwa postoje na miękkiej i jeden na średniej mieszance - będzie najszybszą drogą do flagi w szachownicę.

Nowe bolidy są też bardzo sztywne i jak pokazały treningi, nie wybaczają błędów. Każdy wyjazd na tarki przy pełnym baku i zbyt wczesne dodanie gazu może oznaczać obrót, czy wypadniecie w pułapkę żwirową. Start i potencjalne kolizje między zawodnikami też zawsze mają wpływ na wyniki. Ostatnio w Singapurze gdzie mieliśmy na trzech pierwszych pozycjach Ferrari, Verstappena i Ferrari, to cała trójka odpadła.

Carlos Sainz wczoraj po kwalifikacjach powiedział, że bardzo mocno musi się skupiać na samej jeździe i niepopełnianiu błędów. Nowe bolidy są trudniejsze w prowadzeniu i przez to, jak sam powiedział, nie jest w stanie poświęcić dużo uwagi na "szybką jazdę, strategię, ustawienia", a dodatkowo musi pilnować w wyścigu jeszcze przeciwników. To bardzo ciekawe stwierdzenie, zawsze chcieliśmy, żeby zawodnicy mieli większy wpływ na wyniki, a to pokazuje, że taka sytuacja właśnie ma miejsce.

Nie tylko walka o wygraną będzie dziś ciekawa. W pierwszej dziesiątce mamy kierowców aż z 7 zespołów. Na pewno będę zwracał uwagę na Kevina Magnussena i Valtteriego Bottasa, ich wynik z kwalifikacji to było pewnie niemałe zaskoczenie dla wielu.

Jest to pierwszy wyścig sezonu, wiele zespołów mocno zmieniło swoje układy chłodzenia w tym roku. Alpine przywiozło kompletnie nowe jednostki napędowe, w ciepłym Bahrajnie mogą pojawić się u wszystkich problemy z niezawodnością. McLaren już od tygodnia zmaga się z hamulcami, a jadąc w stawce, mogą się one jeszcze pogorszyć. 

Życzę sobie i wam niesamowitego wyścigu, nieważne kto wygra. Mam nadzieję na emocję od startu do mety i oby ten sezon był przynajmniej tak dobry jak dzisiejszy wyścig. 

Pozdrawiam, Paweł.