Czy ktoś powstrzyma Mercedesy? Słowo na niedzielę

Start Grand Prix Węgier dziś o 15:10. Z rana pod Budapesztem deszczowo, może też padać w trakcie wyścigu. Kolejność w stawce na starcie podobna jak po pierwszym treningu, czarne Mercedesy przed różowymi. Jedni i drudzy są faworytami w tym wyścigu, oczywiście wszystko może im pokrzyżować pogoda.

Hamilton, Bottas i obaj kierowcy Racing Point do wyścigu mogą startować na pośredniej mieszance. Strategicznie jest to najlepsza opcja, żeby jechać na niej, a pod koniec wyścigu gdy bak już jest prawie pusty zmienić na opony miękkie. Poniżej możecie zobaczyć możliwe strategie przygotowane przez Pirelli, problem polega tylko na tym, że nie uwzględniają one deszczowej pogody.


Lewis Hamilton wie, że głównym jego rywalem w tym wyścigu będzie Valtteri Bottas. O ile obaj bez problemów przejadą pierwsze okrążenie. Fin rok temu pechowo wystartował. Dwa razy zblokował koła na dohamowaniu do pierwszego, a potem drugiego zakrętu. Następnie o mało co nie uderzył w tylne koło Hamiltona, by chwilę później zderzyć się z Charlesem Leclerkiem.

Rok temu mogliśmy oglądać różne strategie. Jedni opóźnili swój zjazd do boksów, inni próbowali na dwa pit stopy. Czy Bottas będzie w stanie w jakiś sposób zaatakować Hamiltona? Przeważnie to zawodnik, który będzie na prowadzeniu po starcie, otrzyma lepszą strategię. Toto Wolff już zapowiedział, że nie będą ryzykować utraty przewagi nad rywalami na tym wczesnym etapie sezonu, nawet przy tak pozornie dużej przewadze nad pozostałymi zespołami.

Lance Stroll startuje z trzeciej pozycji. Jego główny cel to dojechać na metę przed kolegą z zespołu. Sergio Perez na pewno będzie chciał udowodnić, że jest lepszym zawodnikiem i zasługuje na pozostanie w Racing Point.

Wielka niewiadoma to Max Verstappen. On i Red Bull zawsze sobie tutaj dobrze radzili, ale w tym roku za dużo tracą w drugim sektorze. O ile nie będzie jakiejś wielkiej niespodzianki lub szczęśliwego okresu neutralizacji to nie widzę, żeby miał walczyć o wygraną.

Obaj kierowcy Ferrari po raz pierwszy startują w tym roku z pierwszej dziesiątki i to na dodatek na miękkich oponach. Mogą być więc zagrożeniem dla zawodników Racing Point. Startują z trzeciego rzędu i jeśli na starcie wyścigu wywalczą lepsze pozycje, to będą mogli je utrzymać do końca wyścigu. Ich tempo na dłuższym dystansie powinno być lepsze niż w kwalifikacjach.

Leclerc i Vettel oczywiście muszą być świadomi, że tym razem nie może dojść między nimi do kolizji. Tym samym nie można wykluczyć, że ich start będzie spokojniejszy, niż nas do tego przyzwyczaili.

Lando Norris rusza dopiero z ósmego pola, ale jak pokazały dwa ostatnie wyścigi, trzeba na młodego Brytyjczyka zwrócić szczególną uwagę. Carlos Sainz pechowo w ostatni weekend stracił dużo czasu w boksach, zespół na pewno nie będzie chciał teraz powtórzyć tego błędu.

Daniel Ricciardo w kwalifikacjach był dopiero jedenasty, ale tylko dlatego, że próbował się zakwalifikować do niego na pośredniej mieszance. Zobaczymy, co Renówka pokaże w wyścigu, Red Bull Ring im historycznie nie pasował, tu powinni się prezentować zdecydowanie lepiej.

George Russell startuje z dwunastego pola. Kierowca Williamsa będzie liczył na lepszy wyścig niż tydzień temu, ale jego bolid ma dużo słabsze tempo wyścigowe. Na końcu stawki Haasy i Alfy Romeo. Ich zawodnicy będą mieli nadzieję tylko na deszcz, awarie przed nimi i inne możliwe losowe zdarzenia.