Kiedy Ferrari zacznie wygrywać?

W 1960 roku Enzo Ferrari powiedział, że aerodynamika jest dla tych, którzy nie potrafią budować silników. Niestety Mercedesy obecnie w porównaniu do Włochów mają zbyt mocne jednostki, a jak pokazało GP Hiszpanii, Red Bull ma lepszą aerodynamikę. Jak żyć?

W niedalekiej przyszłości, zacznie się sezon 2017. Sezon dużych zmian jeśli chodzi o aerodynamikę. Bolidy będą aż 20 cm szersze, a to daje dosyć duże pole do popisu, jeśli chodzi o zmiany w stawce. Zespoły przeważnie lśnią wtedy w interpretacji przepisów i powstają ciekawe rozwiązania.

Ferrari niestety zawsze jest do tyłu w tych okresach przejściowych. Zauważcie, że duże sukcesy zaczęli odnosić w latach 1999-2004, wtedy kiedy w regulaminach nie mieliśmy za dużo zmian. Był to okres stagnacji, gdzie co najwyżej kwalifikacje ulegały zmianom.

Małe zmiany w sezonie 2005 sprawiły, że gdyby nie pamiętny wyścig w USA to nawet nie odnieśliby jednej wygranej w tym sezonie. Rok później już walczyli o tytuł, wygrali go dopiero w sezonie 2007. Później mieliśmy duże zmiany w aero w sezonie 2009 i to była kolejna katastrofa. Rok później już wygrywali, ale kolejne sezony to duża stagnacja jeśli chodzi o wyniki.

W 2014 roku zmiana w jednostkach napędowych sprawiła, że znowu zostali z tyłu. Mijają kolejne dwa sezony, a oni nadal nie są na szczycie. Od sezonu 2004 mieliśmy w Formule 1 wiele innowacji. Podwójne dyfuzory, dmuchane dyfuzory, kanał F, rozdzielenie turbo i sprężarki, a pewnie wiele innych, które mają jedno wspólne, nie wymyślił ich nikt z Ferrari.

W tym roku ponownie gonią za Mercedesami, gonią za Red Bullami, a może jak Honda w 2008 roku lepiej się skupić na kolejnym sezonie, na zmianach i dominować przez kolejne lata. Oczywiście coś musiałoby się zmienić w całej organizacji, inaczej byłby to tylko kolejny falstart.