Formuła 1 od lat zmaga się z problemem przestrzegania limitów toru, co regularnie prowadzi do kontrowersyjnych sytuacji, takich jak ta z Grand Prix USA 2024. Wówczas Lando Norris wyprzedził Maxa Verstappena, wyjeżdżając poza tor, za co ostatecznie został ukarany. Takie incydenty wywołują dyskusje o sędziowaniu i regułach dotyczących limitów toru. Jednym z potencjalnych rozwiązań, które mogłoby wyeliminować te problemy, jest zastosowanie żwiru zamiast asfaltowych poboczy.
Żwir stanowiłby naturalną barierę, zniechęcającą kierowców do opuszczania toru. Obecnie asfaltowe pobocza są traktowane jako strefy "bezpieczne", gdzie kierowcy mogą wyjeżdżać bez większych konsekwencji. Gdyby zamiast asfaltu w miejscach takich jak w USA był żwir, ryzyko utraty przyczepności czy uszkodzenia bolidu skutecznie powstrzymałoby kierowców przed wyjazdem poza granice toru, jak to miało miejsce w przypadku Norrisa.
Zastosowanie żwiru mogłoby również ograniczyć interwencje sędziów, ponieważ kara za wyjazd poza tor byłaby automatyczna i natychmiastowa. W ten sposób incydenty, które obecnie wymagają analiz i decyzji sędziowskich, zostałyby rozwiązane naturalnie – kierowcy traciliby czas lub pozycję bez konieczności późniejszego nałożenia kar. To mogłoby sprawić, że wyścigi stałyby się bardziej przejrzyste i oparte na umiejętnościach kierowców.
Jednym z argumentów przeciwnych wprowadzeniu żwiru są kwestie bezpieczeństwa. Asfaltowe pobocza minimalizują ryzyko wypadków, zwłaszcza przy wysokich prędkościach. Możliwe jednak, że zastosowanie żwirowych stref w kluczowych miejscach, takich jak zakręty o dużym ryzyku wyjazdu poza tor, byłoby kompromisem między bezpieczeństwem a uczciwością rywalizacji.
Gdyby w Grand Prix USA 2024 w zakręcie, gdzie doszło do incydentu, był żwir, do kontrowersji z Norrisem i Verstappenem prawdopodobnie by nie doszło. Żaden z nich nie wyjechałby poza tor, wiedząc, że oznaczałoby to natychmiastową stratę. Zamiast interwencji sędziów, to sama natura toru regulowałaby przebieg wyścigu, eliminując tego typu problemy.