Mick Schumacher, to obecnie kierowca Alpine World Endurance Championship i rezerwowy kierowca Mercedesa. Niemiec na wczorajszej prezentacji bolidu Alpine wyraził swoje podekscytowanie co do przyszłości w Formule 1 po decyzji Lewisa Hamiltona o przejściu do Ferrari.
Od czasu utraty miejsca w zespole Haas pod koniec sezonu 2022, Schumacher pełni rolę rezerwowego kierowcy Mercedesa. Żaden zespół nie wyraził raczej nim swojego zainteresowania. Nazwisko pomogło mu dostać się do F1, ale prawda jest taka, że przez moment nawet nie udowodnił, że powinien w niej zostać. Nie wiem na co liczy Mick, ale Mercedes nie zastąpi 7 krotnego mistrza świata synem 7 krotnego mistrza świata.
W bieżącym sezonie Mick weźmie udział w serii World Endurance Championship, prowadząc nowy hipersamochód Alpine, który został ujawniony dzisiaj razem z nowym bolidem F1, A524.
Po ogłoszeniu przez Hamiltona, że opuści Mercedesa na koniec sezonu 2024, by ścigać się dla Ferrari od przyszłego roku, Schumacher przyznał, że był zaskoczony tą wiadomością.
"Oczywiście to uderzyło wszystkich jako szok - także mnie. Z drugiej strony, każdy musi robić to, co czuje, że jest dla niego właściwe. Co wydarzy się w przyszłym roku lub w najbliższych tygodniach, jeszcze się okaże, także dla mnie. Tak więc jestem podekscytowany, aby zobaczyć, co wydarzy się w przyszłości."
Schumacher podkreślił, że jest to "specjalne uczucie" być w Enstone, tym samym zakładzie, gdzie jego ojciec Michael Schumacher zdobył pierwsze dwa z siedmiu tytułów mistrza świata z zespołem Benetton.
"Ponieważ oczywiście mój tata ścigał się tutaj i wygrał swoje pierwsze mistrzostwa świata z Benettonen z silnikiem Renault", powiedział Schumacher. "To interesująca ścieżka, ponieważ czuję, że przeszedłem wszystkie kroki, które zrobił w motorsporcie."
Tak naprawdę zdobył z silnikiem Forda pierwsze, ale już nie będę się czepiał.
Schumacher i Alpine będą dążyć do zwycięstwa w tegorocznym Le Mans 24 Hours, rywalizując z broniącym tytułu zespołem Ferrari, w którym Schumacher był juniorskim kierowcą przez wiele lat.
Zdjęcie: Renault SAS