Kiedy w końcu F1 spróbuję odwrócić stawkę?


W roku 2017, gdy Liberty Media przejęło Formułę 1, szef zespołu Red Bull, Christian Horner, wyraził swoje zdanie na temat wprowadzenia wyścigów z odwróconą stawką startową. "Nie znoszę tego pomysłu. Uważam, że Grand Prix to wielkie wydarzenie w niedzielne popołudnie. Wszystko, co jest wokół tego, to czysty show" powiedział.

Mimo sprzeciwu wielu osób związanych z F1, pomysł odwrócenia stawki nie zniknął. Stefano Domenicali, który objął stanowisko CEO F1 po Chase'u Carey'u w 2021 roku, konsekwentnie dąży do ich wprowadzenia.

Choć sprinty w odwrotnej kolejności startowej były blokowane przez zespoły F1, Liberty Media wprowadziło wyścigi sprinterskie w 2021 roku w trzech rundach, ustalając kolejność startową na podstawie sesji kwalifikacyjnych. Reakcje na ten format zostały uchwycone w badaniu przeprowadzonym przez Liberty Media, gdzie 40% ankietowanych uznało, że sprinty poprawiły widowisko, a 34% było przeciwnego zdania.

Co ciekawe w tej samej ankiecie aż 68% badanych było przeciwnych odwróceniu pół startowych, a mimo to Domenicali przedstawia sprinty jako ogromnie popularne, powołując się na własne badania, z których wynika, że 59% respondentów popiera odwróconą stawkę, a wśród nowych fanów F1 jest to aż 76%.

Odnoszę wrażenie, że Liberty Media prędzej czy później spróbuje przetestować ten pomysł nawet jeśli fani będą do tego negatywnie nastawieni. Już teraz jest wielu przeciwników weekendów ze sprintem, a i tak mamy ich 6 w sezonie.

Jedni mówią, że fajnie zawsze ogląda się jak zawodnicy się przebijają do przodu stawki po nieudanych kwalifikacjach, czy karach za wymianę części, ale czy to by oznaczało, że ukarany zawodnik jest przesuwany do przodu? Nie no to już byłby żart, ale jestem święcie przekonany, że coś by poszło nie tak. Jeśli mamy zawodnika mocnego z tyłu to ściga się z zdecydowanie słabszymi zespołami i kierowcami, ale jeśli po prostu odwrócimy stawkę to przed sobą każdy z zawodników będzie miał tylko minimalnie słabszego, a to oznacza, że wcale nie będzie tak łatwo walczyć o wyższe pozycje.

Sam myślę, że z jednej strony nie dowiemy się póki nie spróbujemy, ale prawda mówiąc jedyny format weekendu jaki kocham to zwykłe treningi w piątek, kwalifikacje w sobotę i wyścig w niedzielę.