Zacznę od tego, że niezależnie komu kibicujecie, poświęćmy chwilę, aby docenić fakt, że jesteśmy świadkami niesamowitej historii. Jednej z najbliższych, najbardziej porywających bitew w Formule 1, którą tak mocno kochamy. Cieszcie się dzisiejszym dniem, ludzie. Taki sezon, taka walka, nie zdarza się zbyt często.
Aktualny mistrz świata na pewno liczy na lepszą strategię. Start na pośredniej mieszance teoretycznie mu to zapewnia, jego rywale z Red Bulla startują na oponach miękkich. Max Verstappen rusza do wyścigu przed Lewisem, oznacza też, że przynajmniej Hamilton będzie widział, gdzie jest jego rywal w pierwszym zakręcie.
Pirelli do Abu Zabi przywiozło trzy najbardziej miękkie mieszanki, C3, C4 i C5. Lando Norris również startuje na miękkiej mieszance jak i Sergio Perez za nim. Dla Hamiltona na starcie, to właśnie oni są najgroźniejsi. Jeśli po starcie spadnie za nich, to Max będzie spokojnie uciekał, mając pusty tor przed sobą, a Lewis będzie marnował opony i czas na wyprzedzenie rywali.
Wszyscy zapewne pamiętają finał sezonu 2010 w Abu Zabi, gdzie Fernando Alonso zjechał do boksów i utknął za wolniej jadącym Petrovem, którego nie był w stanie wyprzedzić. Teoretycznie w tym roku mamy zmieniony układ toru, który powinien pozwolić łatwiej przebijać się do przodu, ale to pokaże dopiero dzisiejszy wyścig.
Przypominam też, że ostatnie sześć Grand Prix na tym torze wygrywali właśnie zawodnicy startujący z pole position, więc szanse Maxa na zdobycie pierwszego tytułu naprawdę można ocenić na wysokie.
Jeśli po starcie nie dojdzie do jakiejś dziwnej kolizji, to zapewne wyścig ten rozegra się głównie dzięki strategii. Mercedes największą przewagę może uzyskać jednak dopiero w końcówce wyścigu, więc możliwe, że będziemy siedzieć na krawędzi krzeseł do końca wyścigu i to nie ważne komu kibicujemy.
W dzisiejszym wyścigu wszystko będzie zależeć od tego jak blisko Hamilton będzie jechał Maxa w pierwszym stincie. Jeśli spadnie za rywali, to jego szanse na wygraną maleją. Utrzymanie się za kierowcą Red Bulla i wywieranie presji będzie oznaczać, że Verstappen nie będzie mógł łatwo kontrolować tempa i oszczędzać miękkiej mieszanki.
Podczas zeszłorocznego wyścigu na dziesiątym okrążeniu doszło do wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. Większość kierowców zmieniła opony na twarde, na których bez większych problemów dojechali do mety. Zużycie opon nigdy tu nie było problemem, zmiana układu toru wiele w tej kwestii nie zmienia. Więc pomimo gorszej opony może być to plus dla Verstappena.
W ostatnim wyścigu mieliśmy szansę oglądać jak Lewis ścigał Maxa na twardszej mieszance, tutaj może to wyglądać podobnie. Mam nadzieję, że walka rozegra się tym razem na torze, a nie poza nim i sędziowie nie będą musieli o niczym decydować. Już dobrze wiemy, że w przypadku kolizji decydującej o tytule może nawet dojść do dedukcji punktów z klasyfikacji kierowców. Kierowcy, oraz fani zostali o tym ostrzeżeni przed weekendem.
Co musicie jeszcze wiedzieć przed finałowym wyścigiem? Max wygrywa, jak obaj nie dojadą do mety lub jak będzie przed Lewisem. Hamilton musi po prostu dojechać wyżej od Verstappena i w punktach, żeby zdobyć tytuł. Jest tylko jedna opcja, w której Max dojeżdża za nim w punktach i zdobywa tytuł. Lewis musiałby być dziewiąty, a Max dziesiąty i zdobyć dodatkowy punkt za najszybszy czas okrążenia.
Przed nami ostatni rozdział tego emocjonującego sezonu. Start wyścigu już o 14:00, czas pokaże, czy 33>44. Hamilton wygrywając z Maxem, pobije rekord zdobytych tytułów mistrzowskich Schumachera, a Verstappen zapisałby się dopiero w księgach historii jako mistrz świata po raz pierwszy.