Lewis Hamilton chyba nie polubił sprintów, kolejny bardzo słaby start. Brytyjczyk spadł na szóste miejsce z drugiego. Przed nim Gasly uszkodził sobie przednie skrzydło, które w kolejnym zakręcie urywa się i kierowca Alpha Tauri wypada z toru, uderzając w bandy. Na torze pojawia się samochód bezpieczeństwa. Hamilton przez cały sprint jechał piąty w strefie DRS Norrisa, ale nie był w stanie go wyprzedzić.
Sprint wygrał Valtteri Bottas prowadzący od startu do mety, Fin zdobył 3 punkty, ale jutro po wymianie jednostki napędowej wystartuje ostatni. Drugi na mecie dojechał Max Verstappen, który powiększył o 2 punkty przewagę nad Hamiltonem w klasyfikacji mistrzostw.
Daniel Ricciardo zdobył ostatni punkt, dojeżdżając na trzecim miejscu. Sprint pokazał, że bardzo trudno się tu wyprzedza, praktycznie wszystkie manewry miały miejsce na pierwszym okrążeniu. Jutro czeka nas dłuższy wyścig, ale o wynikach może decydować głównie start i strategia.
Robert Kubica po starcie był osiemnasty, ale już w drugiej szykanie został obrócony przez Yuki Tsunodę. Na szczęście udało mu się wyjechać z pułapki żwirowej i kontynuować wyścig. Polak jechał długo na dziewiętnastej pozycji, aż pod koniec wyprzedził Schumachera.
Antonio Giovinazzi zyskał 2 pozycje na starcie do jutrzejszego wyścigu, podobnie jak Fernando Alonso. Reszta głównie zyskała na odpadnięciu Pierra Gasly ze sprintu.
Mnie osobiście te sprinty nie przekonują. Formuła 1 ma obecnie problem z wyprzedzaniem i skrócenie wyścigu w żaden sposób tego nie rozwiązuje, a jeszcze potęguje problem, bo odpadają pit stopy, które zawsze są jakąś tam niewiadomą.
Max Verstappen jest trzecim najszybszym zawodnikiem po kwalifikacjach, a wystartuje z pole position, to chyba jeszcze w F1 takiej sytuacji nie mieliśmy.