Formuła 1 chce zakazać trybu kwalifikacyjnego jednostek napędowych

FIA zamierza zakazać korzystania z "trybu kwalifikacyjnego", który pozwala jednostkom napędowym na wysokie osiągi głównie w kwalifikacjach.

Wszyscy producenci włożyli dużo wysiłku w opracowanie optymalnych ustawień, które zapewniają dużą moc na jedno okrążenie, ale nie mają katastroficznego wpływu na żywotność silnika.

Dodatkowe zużycie paliwa i dodatkowe obciążenie silników w "party mode" sprawiają, że te tryby nie nadają się do ciągłego używania na dystansie wyścigu. Wysoka pozycja na starcie później ułatwia jednak jazdę w wyścigu. Walka z przodu stawki na starcie jest łatwiejsza niż na samym końcu. Ryzyko wypadku jest większe, a jazda w brudnym powietrzu ma negatywny wpływ na chłodzenie silnika i przegrzewanie opon.

Mercedes od dawna jest liderem w tej dziedzinie. W zeszłym roku Ferrari było mocniejsze, ale okazało się, że nie do końca zgodnie z prawem i w tym sezonie ich silnik jest dużo słabszy.

Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii, Christian Horner oszacował, że W11 jest o około cztery dziesiąte sekundy szybszy od Red Bulla w wyścigu, a w kwalifikacjach obecnie dzieli ich cała sekunda.

FIA wysłała do zespołów list, w którym opisano zamiar wprowadzenia obostrzeń w korzystaniu z poszczególnych trybów. Wymóg ten mógłby być egzekwowany przy użyciu istniejących przepisów parc ferme, które ograniczają zmiany ustawień pomiędzy dwoma sesjami. Przykładowo wymagałoby to korzystanie w kwalifikacjach z trybu, który potem musi być wykorzystywany przez jakiś czas wyścigu.

Moim zdaniem trudno będzie to egzekwować. Z jednej strony wszyscy chcieliby bardziej wyrównanej stawki, z drugiej Mercedes zapracował na taką przewagę nad innymi.

Aktualizacja: Zakaz ma obowiązywać już od Grand Prix Belgii tego roku. Dyrektywa techniczna nie jest jednak jeszcze opublikowana.