Grand Prix Wietnamu gotowe na przyjęcie kierowców

Organizatorzy Grand Prix Wietnamu dziś ogłosili, że są już gotowi na przyjęcie kierowców, zespoły i fanów Formuły 1. Wyścig, który ma się odbyć w dniach 3-5 kwietnia, stoi jednak pod znakiem zapytania.

Oczywiście wszystko przez koronawirusa. Wietnam ogłosił wczoraj, że nie przyjmuje do swojego kraju osób pochodzących z państw, które mają zarażonych wirusem, między innymi z Włoch. Oznaczałoby to problemy dla takich zespołów jak Ferrari, czy Alpha Tauri, które właśnie tam mają swoje siedziby.

Na ten moment teoretycznie w samym Wietnamie nie ma ani jednej osoby chorej. Formuła 1 i Liberty Media będą zwlekać z decyzjami do ostatniego momentu. Właściciele tego sportu na Grand Prix Chin stracą szacunkowo około 35 milionów dolarów. Dodatkowo ostatnie wydarzenia sprawiają, że na giełdzie akcje Formuły 1 również stoją coraz gorzej. Każdy zablokowany wyścig to miliony dolarów, które organizatorzy, sponsorzy i telewizje będą chciały od Liberty Media odzyskać. W regulaminach  są zapisy mówiące o tym, że w sytuacjach niezależnych od organizatorów, czyli przykładowo epidemii, nie ponoszą oni kosztów anulowania wyścigu.

Tak globalny sport, jest przy tej epidemii narażony na duże problemy. Stacje telewizyjne takie jak RTL, już zapowiedziały, że do Wietnamu nie będą wysyłać swoich dziennikarzy. Formuła 1 to duży cyrk, który przemieszcza spokojnie ponad tysiąc osób co dwa tygodnie z miejsca na miejsce. Wyobraźcie sobie, że jedna osoba z zespołu zachoruje i nagle część padoku może zostać poddana kwarantannie.

Naprawdę w tym momencie ciężko ocenić konsekwencje i to, co będzie miało miejsce w tym roku. Jakie jest wasze zdanie? Kalendarz jeszcze ulegnie jakimś modyfikacjom? Już jutro na torze ma się odbyć spotkanie Liberty Media z zespołami i FIA. Mają rozmawiać o koronawirusie i ewentualnych zmianach w kalendarzu.