Słowo na niedzielę, GP Meksyku 2019

O 20:10 zawodnicy wystartują do Grand Prix Meksyku. Z pierwszego rzędu podobnie, jak miało to miejsce w Rosji, wystartują kierowcy Ferrari. Wtedy podobno umówili się, jak będą się ścigać do pierwszego zakrętu. Leclerc pomógł Vettelowi na starcie i Niemiec objął prowadzenie, którego później nie chciał oddać.

W Meksyku również mamy aż 900 metrów do pierwszego hamowania. Sytuacja może wyglądać identycznie, tylko kierowcy są teraz mądrzejsi o wydarzenia z Rosji. Ferrari poskromi swoich kierowców i zwycięzca zostanie wyłoniony jeszcze przed wyścigiem, czy może jak to już miało kilka razy w tym roku, ich ustalenia legną w gruzach. Jedno jest pewne, Sebastian Vettel nie będzie chciał powtórzyć słabego startu z Japonii.

Lewis Hamilton i Max Verstappen startują tuż za nimi z drugiego rzędu i na pewno będą chcieli korzystać z cienia aerodynamicznego kierowców Ferrari. Zapewne chcieliby powtórzyć dobry start Bottasa z Japonii, który po pierwszym zakręcie już nie oddał prowadzenia. Ważne będzie tu rozdzielenie kierowców Ferrari, w innym wypadku czerwoni mogą jechać po łatwą wygraną.

Na tym torze, gdzie powietrze jest rzadsze, jazda z przodu jest szalenie ważna. Nikt Ci nie przeszkadza w chłodzeniu silnika i hamulców. Każdy zawodnik jadący na kolejnych pozycjach będzie musiał się zmagać właśnie z tymi problemami.

Mercedes może i odbuduje bolid Bottasa po kwalifikacjach, ale czy będzie on się sprawował w 100% dobrze? Hamilton dziś może zostać mistrzem, jeśli coś będzie nie tak z bolidem jego kolegi.

Jedna z największych bolączek wszystkich zespołów w tym Grand Prix to opony. Zużywają się niesamowicie szybko i bardzo łatwo je zblokować na dohamowaniu. Czołówka startuje na pośredniej mieszance i po dwóch pit stopach do mety dojadą, zmieniając na twarde opony.

Najgorzej mają ci, którzy awansowali do Q3 na miękkiej mieszance. Ta czwórka do wyścigu musi wystartować na oponach, które wytrzymają zaledwie kilka okrążeń.

Warto zwrócić uwagę też na środek stawki. McLareny, bolidy Renault, Toro Rosso i Racing Point, walczą o ważne punkty w klasyfikacji konstruktorów. Tutaj walka może być bardzo zacięta.

Kogo zobaczymy dziś na podium? Obstawiam jednego kierowcę Red Bulla, jednego Ferrari i jednego z Mercedesa. Prawdopodobnie właśnie w takiej kolejności.

Meksyk gotowy jest na trzecie z rzędu świętowanie mistrzostwa Hamiltona i na podium zobaczymy nie tylko kierowców, ale też dzisiejszy zwycięski bolid. Nawet jeśli dziś na torze nie zobaczymy fajnego show, to na pewno będzie fiesta na trybunach.