W historii F1 dwóch kierowców podczas wyścigu zaliczyło wypadek, kończąc w morzu. Pierwszy przydarzył się w 1955 roku. Alberto Ascari wystartował z 2 pozycji na starcie. Kierowca Lanci walczył przeciwko dwóm kierowcom Mercedesa: Juanowi Manuelowi Fangio i Stirlingowi Mossowi . Na 80 okrążeniu popełnił błąd w szykanie za tunelem i przebił się przez barierę do portu. Na kilka sekund kibice wstrzymali oddech. Po chwili jasnoniebieski hełm dwukrotnego Mistrza świata pojawił się na powierzchni morza. Kierowca został wciągnięty do łodzi i przewieziony do szpitala. Nie był ciężko ranny, tylko złamał nos. Rekonstrukcja wypadku
Drugie nurkowanie miało miejsce w roku 1965. Australijski kierowca Paul Hawkins obrócił się na szykanie podczas 79 okrążenia i odleciał prosto na basen Morza Śródziemnego. Na szczęście udało mu się uciec z tonącego Lotusa i bezpiecznie popłynąć na brzeg.
To byli jedyni kierowcy w historii F1, którzy wylądowali w morzu podczas GP Monako. Są również wyjątkowo powiązani jeszcze jednym aspektem. Zginęli w tym samym dniu, 29 maja. Ascari w roku 1955, a Hawkins w 1969.