Honda: Pomożecie? Pomożemy

Nie wiem czy pamiętacie, pewnie nie, rok temu FIA i zespoły zgodziły się na utrzymanie obecnych jednostek napędowych do roku 2020. Wtedy też postanowiono, że jeśli po trzech pierwszych wyścigach sezonu 2017 różnica między poszczególnymi silnikami będzie wynosiła ponad 0,3 sekund w symulacji na torze w Barcelonie, to trzeba będzie jakoś zareagować.

W przeszłości już kilka razy mieliśmy takie interwencje. Renault przykładowo mogło poprawiać swoje jednostki V8 w czasach zamrożenia rozwoju, po to, żeby zbliżyć się do Ferrari i Mercedesa.
Jako, że obecnie rozwój silników nie jest w żaden sposób ograniczony to, trudno w jakiś prosty sposób Hondzie pomóc. Nie można zamrozić rozwoju silników Ferrari i Mercedesa czekając kolejne 3 lata na to, że Japończycy rozwiążą swoje problemy.

Dzisiaj odbywa się spotkanie grupy strategicznej. Eric Boullier chce na nim poruszyć temat pomocy dla Hondy. Oczywiście inni nie muszą być tacy skorzy do pomocy, ale na pewno bardziej wyrównana stawka byłaby lepsza dla Formuły 1.

Jakie mamy więc rozwiązania? Mocno ograniczone. Jednym z pomysłów jest ograniczenie kar za zużyte elementy jednostki napędowej dla Hondy. Mogliby w trakcie sezonu korzystać z dużo większej ilości części, nie martwić się o kary i tym samym skupić się szybszym rozwoju, a nie ciągłej pracy nad niezawodnością.

W tym roku musiałyby się na to zgodzić wszystkie zespoły i tylko wtedy Honda będzie miała zezwolenie, a jeśli to nie przejdzie to, żeby taką zmianę wprowadzić na przyszły sezon muszą mieć już tylko większość głosów.

Taka sytuacja kolejny raz pokazuje, że nie tylko Honda jest winna, ale sam McLaren, który nie pozwolił Japończykom dostarczać silników dla innych zespołów. Wtedy już dawno mieliby zdecydowanie więcej danych, które pozwoliłyby im lepiej rozwijać silnik...