Wszystko przez wspaniały start kierowców Williamsa. Nikt nie spodziewał się, że po pierwszych kilku zakrętach to właśnie Felipe Massa i Valtteri Bottas będą na prowadzeniu. Dzięki temu przez pierwszą część wyścigu mieliśmy bardzo bliskie ściganie. Bolidy Franka Williamsa były wolniejsze od Mercedesów, ale nie na tyle by te mogły ich wyprzedzić. W zasadzie to nawet Bottas nie był w stanie wyprzedzić Massę, obecne przepisy nie pozwalają na tak bliską jazdę, która pozwoli na łatwe manewry wyprzedzania.
Co ciekawe Lewis na początku jechał drugi, ale spadł na trzecie miejsce po tym jak chciał zaatakować Felipe. Za to bardzo lubię Hamiltona. Może i nie był to najmądrzejszy atak, a na pewno nie udany, ale widać, że Brytyjczyka ciężko utrzymać z tyłu i będzie on atakował, tak trudno go ujarzmić. To po prostu czysty instynkt fightera.
Dzięki temu bardzo ważna okazała się strategia, a dziś idealne decyzję podejmował aktualny mistrz świata. Lewis zjechał do boksów jako pierwszy z czołówki i dzięki temu jechał na nowych oponach, które pozwoliły mu dwa okrążenia później wyjść na prowadzenie, gdy najpierw Felipe Massa i Nico Rosberg, a potem Valtteri Bottas zjechali do boksów.
Druga część wyścigu była by dużo nudniejsza gdyby nie opady deszczu. Po pierwszych opadach czołówka nie zjechała po opony przejściowe. W tym momencie Williamsy zaczęły mocno tracić tempo. Niższa temperatura na twardszych mieszankach ewidentnie im nie sprzyjała. Korzystał na tym Nico Rosberg, który mocno atakował i awansował na 2 pozycję. Lewis jechał wolniej i przez to tracił temperaturę opon, przez co musiał jechać jeszcze wolniej. Padało coraz mocniej. Wydawało się, że przegra ten wyścig, musiał w tym momencie podjąć ryzyko i zjechał do boksów.
Okazało się, że był to idealny moment. Nico musiał przejechać jeszcze jedno okrążenie, a tor był zbyt mokry i stracił kilka sekund do Lewisa. Do końca na prowadzeniu już nie oglądaliśmy zmian. Z deszczu skorzystał jeszcze Sebastian Vettel, który awansował na 3 miejsce.
Był to naprawdę emocjonujący wyścig, w którym oglądaliśmy walkę o pierwszą pozycję między 4 zawodników. W tym wszystkim jest tylko jeden problem, gdyby nie start i późniejsze opady to oglądalibyśmy zwykłą procesję. W obecnej F1 nie ma miejsca na ciekawe ściganie, mamy tylko Mercedesy, które w idealnych warunkach są nie do pokonania.
Miejmy nadzieję, że w tym sezonie znajdzie się jeszcze kilka takich wyścigów jak ten. Może dzięki opadom deszczu, może Mercedesy zaliczą jakieś wpadki w kwalifikacjach. Ważne, że nie zaśniemy przed telewizorem i doczekamy zmian, które poprawią ten sport.
[post_ad]