McLaren i problemy z temperaturą

Po pierwszych dwóch Grand Prix w tym sezonie, wydawałoby się, że główne problemy McLarena z jednostką napędową wynikają z wysokich temperatur. W Australii Honda mówiła, że silnik nie był wykorzystywany w 100% by go nie przegrzać, w Malezji oba bolidy doznały awarii, a tam temperatury były wyższe.

Przed nami wyścig w Chinach. Zapowiadane są dużo niższe temperatury. Fani zespołu mogliby więc założyć, że w takich warunkach zespół w końcu będzie mógł pokazać coś więcej. Sam myślałem, że w końcu w trzecim wyścigu wiedzą na co stać ich silnik i będzie widać wzrost mocy.

Tymczasem Fernando Alonso i Jenson Button spodziewają się gorszej formy zespołu w Chinach (Swoją drogą, czy może być gorzej?) Obaj kierowcy przed weekendem stwierdzili, że wietrzna i chłodniejsza atmosfera w Chinach sprawi, że dużo trudniej będzie im rozgrzać opony...

Moim zdaniem nie tyle wynika to tylko z prognozy pogody i z wspaniałego, mało zużywającego opony bolidu McLarena, co z słabej mocy silnika. Wolniejsze tempo na każdym okrążeniu oznacza dużo mniejsze zużycie opon.

Ich sytuacja przypomina zeszłoroczną konstrukcję Ferrari. Wolniejsze tempo na prostych oznacza krótsze dohamowanie, a to wpływa na mniej odzyskanej energii, przez co ERS nie zapewnia tyle mocy, która pozwoli na większą prędkość maksymalną.... spirala problemów.

Jeśli Honda nie przygotuje lepszego silnika, to McLaren i jego kierowcy nie mają co liczyć na mniejszą ilość problemów w kolejnych wyścigach.
[post_ad]