Mercedesy nie do zatrzymania? - Analiza przed GP Australii

Ponad jedno sekundowa przewaga Lewisa Hamiltona w kwalifikacjach nad rywalami, w innych bolidach oznacza jedno, głównym rywalem Brytyjczyka w walce o wygraną będzie Nico Rosberg i on sam.

Tempo Lewisa było dzisiaj niesamowite, o ile pod koniec zeszłego sezonu przegrywał każde kolejne kwalifikacje z Nico tak teraz Niemiec nie mógł znaleźć odpowiedzi na czasy okrążeń swojego kolegi z zespołu.

Felipe Massa po kwalifikacjach powiedział, że Mercedesy jeżdżą jakby w innej kategorii. Brazylijczyk ma nadzieję, że korzystają z takich samych silników, a różnica polega tylko na słabszym bolidzie. (Nie poruszył tematu, słabszego, czy też lepszego kierowcy)

O moc silnika kierowcy Williamsa raczej nie muszą się martwić. Jak pokazuje tabela prędkości z kwalifikacji osiągali oni najwyższe prędkości maksymalne, a Mercedes był o kilka kilometrów na godzinę wolniejszy. Oznacza to, Lewis i Nico że muszą mieć większy docisk i zarazem lepszą przyczepność, dzięki której podobnie jak Red Bull w swoich zwycięskich sezonach zyskują najwięcej w szybkich zakrętach.

Jeśli chodzi o osiągi największe zyski w zimę uzyskało Ferrari. Silnik jest zdecydowanie mocniejszy, a bolid łatwiejszy w prowadzeniu. Widać, że kierowcy pewniej wjeżdżają w zakręty, a na wyjściu nie muszą mocno pracować nad utrzymaniem tylnej osi w ryzach.

Najgorszej wypada w tej kategorii Renault i Honda. Ci pierwsi może i mają mocniejszą jednostkę, ale właściwości jezdne są słabe i przed jutrzejszym wyścigiem mocno obawiałbym się o niezawodność.
McLaren tłumaczył się z słabego tempa w kwalifikacjach ograniczeniem mocy silników Hondy. Japończycy obawiali się wyższych niż na testach temperatur i prawdopodobnie wyłączyli nawet część systemów odzyskiwania energii....

„To dlatego ograniczyliśmy potencjał MGU-K, co oczywiście przełożyło się na moc całej jednostki napędowej. Problem wysokich temperatur nie dotyczy wyłącznie silnika, ale także MGU-K. Zdecydowaliśmy się zredukować moc by przetrwać kilka wyścigów z jedną jednostką” – przyznał szef działu sportów motorowych Hondy po zakończeniu sesji kwalifikacyjnej na Albert Park.

Nie wiadomo czy w jutrzejszym wyścigu wystartuje Bottas. Po kwalifikacjach 25-latek skarżył się na silny ból pleców. Jutro zostaną przeprowadzone kolejne kontrole, nim zapadnie decyzja o jego przystąpieniu do wyścigu

Sam wyścig w Melbourne często jest mocno nieprzewidywalny. Czasami rezultaty pierwszego Grand Prix sezonu, kompletnie nie pokrywają się z późniejszym tempem poszczególnych ekip. W tym momencie Mercedesy są nie do pokonania, ale ta ich przewaga może topnieć w trakcie sezonu. W Australii nawet start z pole position nie daje 100% szans na wygraną. Tylko 44% kierowców startujących z pierwszego pola wygrywało tutaj wyścig. Na starcie mamy kilku debiutantów i szybko pierwszy zakręt potrafi pokrzyżować plany każdemu z kierowców. Rok temu tak wyścig zakończył Felipe Massa.

Nico Rosberg był szybszy w piątkowych treningach i był pewny przewagi nad Lewisem przynajmniej jeśli chodzi o tempo w wyścigu. Hamilton przed kwalifikacjami wprowadził kilka zmian w ustawieniach i na ten moment to on jest głównym kandydatem do wygranej. Za nimi Massa będzie się bronił przed atakami zawodników Ferrari.

Oczywiście warto zwrócić uwagę na Daniela Ricciardo, który startuje z siódmej pozycji, ale uwielbia wyprzedzać. Jeśli nowy silnik w jego bolidzie będzie niezawodny to Australijczyk na pewno powalczy o wyższe pozycje.

W dalszej części stawki debiutanci z Toro Rosso będą chcieli powalczyć o miejsca w pierwszej dziesiątce. Felipe Nasr, który startuje z 11 pola ma szansę na zdobycie pierwszych punktów dla Saubera od 2013 roku.

Jak typujecie przebieg jutrzejszego wyścigu? Moim zdaniem Mercedesy szybko odjadą reszcie stawki. Liczę na dobrą walkę między kierowcami Ferrari, Williamsami i Red Bullami o kolejne pozycje.
[post_ad]