Daniel pojechał jednak niesamowity wyścig, na mecie pojawił się na drugim miejscu. Wszyscy Australijczycy byli wniebowzięci. Nikt nie myślał o lepszym początku sezonu w Red Bullu. Niestety pięć godzin później Daniel został zdyskwalifikowany za powtarzające się przekraczanie dopuszczalnego limitu przepływu paliwa w jego bolidzie. Więcej o przyczynach dyskwalifikacji, przeczytacie tutaj
Red Bull jest znany z tego, że potrafi maksymalnie naginać przepisy. Oczywiście po Grand Prix Australii tematu przepływomierzy już praktycznie nie było do końca sezonu. Co nie zmienia faktu, że zespół Daniela i Sebastiana został jeszcze wykluczony z kwalifikacji w Abu Zabi po wykryciu, że ich przednie skrzydło nie spełniało przepisów.
W każdy razie 16 marzec to smutny dzień dla Ricciardo, na szczęście później w trakcie sezonu kilka razy wygrał, więc z nawiązką sobie odrobił ten pechowy wyścig w Australii.