Trudno uwierzyć, że jesteśmy osiem miesięcy od pierwszego Grand Prix sezonu 2014 w Australii. Zespoły po raz ostatni w tym roku przygotowują się do startu. Wyścig w Abu Zabi jest bardzo ważny z dwóch powodów, po pierwsze poznamy mistrza świata klasyfikacji kierowców, a po drugie dla niektórych jest to ostatnia szansa na zdobycie bardzo ważnych punktów w klasyfikacji konstruktorów, a przypominam pierwsze 10 pozycji jest punktowanych podwójnie.
Kandydatów do zdobycia tytułu mistrzowskiego mamy dwóch. Wszystkie oczy będą oczywiście zwrócone na Lewisa Hamiltona i Nico Rosberga w ten weekend. Ten pierwszy ma 17 punktów przewagi nad drugim, ale w przypadku zwycięstwa Nico, Lewis musi przyjechać minimum drugi. Brytyjczyk wygrał tutaj w 2011 i zdobywał pole position w 2009 i 2012 roku. Dwa tygodnie temu Rosberg przerwał zwycięską passę Hamiltona i bardzo teoretycznie on jest tutaj faworytem do zwycięstwa.
Na torze Yas Marina Circuit zawodnicy ścigają się od 2009 roku, już raz wynik tego Grand Prix decydował o wyniku mistrzostw w 2010 roku. Wtedy kandydatów mieliśmy trzech, Sebastian Vettel pokonał Fernando Alonso i Marka Webbera.
Dla Hamiltona zadanie jest o tyle prostsze, że wygrana lub drugie miejsce w Abu Zabi daje mu zwycięstwo w mistrzostwach. Rosberg pomimo zwycięstwa musi jeszcze liczyć na wpadkę swojego kolegi z zespołu.
Nie będę ukrywał, że liczę w tym sezonie na zwycięstwo Lewisa. Zwyciężył aż w 10 wyścigach i gdyby nie problemy techniczne tych wygranych było by więcej. Kilka razy pokonał w równej walce Rosberga na torze praktycznie bez żadnych problemów. Przed sezonem porównywało się tych kierowców do Senny i Prosta. Nico miał być właśnie tym drugim mądrzejszym, który zapanuje nad skomplikowanym bolidem i będzie lepiej planował wszelkie strategiczne zagrywki, ale to Lewis w trakcie tego sezonu lepiej zarządzał oponami i zużyciem paliwa. Na dodatek od momentu w którym inżynierowie nie mogą pomagać aż tak swoim zawodnikom Lewis wygrywał wyścig za wyścigiem. Oczywiście można się z tym nie zgodzić, ale jeśli Nico wygra tytuł dzięki podwójnym punktom uznam to za dużą niesprawiedliwość. Swoją drogą jaki ojciec taki syn, Keke Rosberg swój tytuł w 1982 roku wygrał odnosząc w trakcie sezonu tylko 1 zwycięstwo...
Tak dla przypomnienia obaj kierowcy Mercedesa startowali w tym sezonie 14 razy z pierwszego rzędu, 15 razy stawali na podium. Hamilton wygrał 10, a Rosberg 5 Grand Prix. Lewis 7 razy uzyskał najlepszy czas okrążenia, a Rosberg 5. Nico jest jednak szybszy na dystansie jednego okrążenia w kwalifikacjach, startował 10 razy do wyścigu z pole position, a Hamilton 7. Nico pomimo wygrania 5 wyścigów był aż przez 482 okrążenia na prowadzeniu, przy 455 Lewisa.
Wszystkie te statystyki pokazują, że Nico jest lepszy gdy warunki są idealne i przewidywalne. W kwalifikacjach potrafi ustawić balans bolidu idealnie i jest w tym lepszy od Lewisa. W trakcie wyścigu gdy balans się zmienia z każdym okrążeniem, gdy sytuacja na torze jest zmienna to Hamilton ma przewagę. Idealnie pokazał to wyścig w Brazylii, USA czy we Włoszech gdzie Lewis za Nico jechał jak natchniony i tylko raz nie udało mu się odnieść zwycięstwa.
Miejmy nadzieję, że o tytule zadecyduje walka na torze, a nie awaria jednego z bolidów Mercedesa. Jest to ostatni wyścig sezonu i wszystkie części w jednostce napędowej są już mocno zużyte. Liczę na naprawdę ciekawy weekend pełen emocji.
Caterham wraca do stawki po udanej zbiórce pieniędzy od fanów. O dziwo w powrocie pomógł Bernie Ecclestone, który za darmo przetransportował zespół do Abu Zabi. Na ten moment wiemy, że za kierownicą jednego z bolidów zasiądzie Kamui Kobayashi, drugim kierowcą został Will Stevens. Marussia w trakcie ostatnich dni również próbowała zebrać się na podróż do Abu Zabi, ale niestety zabrakło funduszy.
Pirelli na wyścig w Abu Zabi zabiera dwie najbardziej miękkie mieszanki. Taka kombinacja powinna sprawić, że wyścig będzie troszkę ciekawszy niż zwykle na tym torze. Mamy też tutaj dwie strefy DRS, które w poprzednich latach się sprawdziły
Trzech kierowców wcześniej wygrywało w Abu Zabi z obecnej stawki. Sebastian Vettel, Lewis Hamilton i Kimi Raikkonen. Tylko jeden z ostatnich pięciu Grand Prix wygrywał kierowca startujący z pole position. Najniższa pozycja z której zawodnik odniósł zwycięstwo to czwarta i pamiętny wyścig Raikkonena w 2012 roku.
W trakcie tego weekendu McLaren po raz ostatni będzie korzystał z jednostek napędowych Mercedesa, a Lotus z Renault. Sebastian Vettel rozstaje się też z Red Bullem. Niemiec jeszcze nie potwierdził gdzie będzie startował, ale wszyscy spodziewają się transferu do Ferrari. Sebastian jest pierwszym mistrzem od 1998 roku, który po zdobyciu tytułu w kolejnym sezonie nie wygrał ani jednego wyścigu.
Kto waszym zdaniem wygra, albo kto powinien wygrać?
- Home-icon
- Wyniki
- Sezon 2022
- _Przewodnik dla fanów
- _Kalendarz 2022
- _Wyniki
- _Składy zespołów
- _Prezentacje bolidów
- _Wszystko o sezonie 2022
- Aktualności
- Inne
- _Zakazane w F1
- _Sezon 1994
- _Wypadek Senny
- _Papierowe bolidy do składnia
- Kup dostęp do transmisji
- _Najtaniej F1 w WP pilot
- _F1 TV
- _Powtórki sesji F1
- Echa Padoku
- Książki
- Sklep