Słowo na niedzielę - zapraszamy na wyścig w świątyni prędkości


Lewis Hamilton i Nico Rosberg twierdzą, że nic nie zmieniło się w ich podejściu do walki w Grand Prix Włoch. Wczoraj w trakcie konferencji prasowej potwierdzili, że mogą się ze sobą ścigać, oczywiście unikając przy tym kolizji.

Niedzielny wyścig pokażę na ile te ustalenia będzie łatwo lub trudno przełożyć na walkę o tytuł mistrzowski. Stawka jest wysoka, a zawodnicy pewnie czują coraz wyższą presję. Przed startem dzieli ich 29 punktów, jeśli Hamilton nie zdoła odrobić chociaż kilku z nich to jego szanse w walce o końcowe zwycięstwo w sezonie drastycznie maleją.

Nie pomylę się, jeśli powiem, że kilka milionów widzów będzie śledziło start tego wyścigu patrząc tylko na kierowców Mercedesa. W pierwszym zakręcie na torze Monza dochodziło już do wielu kolizji i miejmy nadzieję, że do takiej nie dojdzie już w pierwszych minutach wyścigu.

Dojazd do pierwszego zakrętu to aż 380 metrów i jeśli ktoś z przodu stawki wystartuje w stylu Webbera z poprzednich lat to może stracić wiele pozycji. W 2011 roku Fernando Alonso awansował z czwartego miejsca na prowadzenie, dlatego też bacznie trzeba się też przyglądać zawodnikom zespołu Williams. Valtteri Bottas i Felipe Massa bardzo dobrze w tym roku ruszali z prostej startowej.

Jeśli Rosberg ma dojechać przed Hamiltonem dzisiaj to z pewnością będzie musiał go wyprzedzić na torze. Jeśli chodzi o strategię to większość kierowców tylko jeden raz zjawi się w alei serwisowej. W Mercedesie ten jadący z przodu otrzymuje zawsze pierwszeństwo w zmianie opon, dlatego też Hamiltonowi musi zależeć na utrzymaniu za sobą Rosberga tak jak miało to miejsce w Bahrajnie.

W kwalifikacjach Hamilton był szybszy w środkowym sektorze, a Rosberg w piewszym i dodatkowo był najszybszy na prostej. Oznacza to, że Niemiec ma mniejszy docisk w swoim bolidzie, a to może mu pomóc w wyprzedzaniu.

Piątkowe treningi pokazały, że tempo wyścigowe Williamsów jest bardzo dobre i mogą oni zagrozić Mercedesom. W niedzielę zawsze lepiej radzi sobie Fernando Alonso, więc na niego też trzeba zwrócić uwagę.

W kwalifikacjach McLareny osiągneły dobre wyniki, ale ich niedzielne tempo może być dużo gorsze. Ich walka w klasyfikacji konstruktorów z Force India jest coraz ciekawsza. Te dwa zespoły powinny dziś powalczyć z Red Bullami i zawodnikami Ferrari.

Z tyłu stawki startuje dziś Kvyat. Kierowca Toro Rosso otrzymał karę cofnięcia o 10 pozycji na starcie, więc na pewno będzie się przebijał przez stawkę. Mam nadzieję, że nie będzie chciał zbyt szybko awansować o kilka pozycji na starcie bo to może dla niego się źle skończyć.

Czeka nas na pewno ciekawy wyścig. Start już o 14:00. Wcześniej studio w Polsacie. Transmisje GP Włoch na żywo znajdziecie tutaj