Zapowiedź Grand Prix Belgii 2014


Za nami tradycyjna już wakacyjna przerwa od Formuły 1. Na szczęście, już dziś bolidy wracają na tor i to nie byle jaki. Kierowcy mieli miesiąc przerwy na przygotowanie się do ostatnich ośmiu rund w tym sezonie, a walkę o tytuł mistrza świata kontynuować będą na torze Spa-Francorchamps, jednym z najciekawszych w całym kalendarzu.

Nico Rosberg aktualnie prowadzi w klasyfikacji kierowców przed Lewisem Hamiltonem. Trudno wybrać zdecydowanego faworyta w walce między tą dwójką zawodników, do tej pory nie było wielkiej różnicy w osiągach między nimi, a o wynikach często decydowały defekty. Teraz z końcem sezonu, gdy wszyscy się zbliżają do swoich limitów wykorzystania poszczególnych części jednostek napędowych, niezawodność będzie szczególnie ważna.

Wracając jednak do tego weekendu, kierowcy, zespoły i fani uwielbiają Spa. Nawet moja żona za nim przepada, chociaż pewnie jej nie chodzi o tor Formuły 1. Ta runda w kalendarzu jest jedną z najszybszych, z długimi prostymi i zakrętami pokonywanymi z dużą prędkością. Mamy tutaj też takie spektakularne zakręty jak Eau Rouge.

Jeśli chodzi o ten zakręt to z nowymi silnikami i zmniejszonym dociskiem aerodynamicznym na tylnej osi, zawodnicy nie są pewni, czy będą w stanie pokonywać ten zakręt z pełni otwartą przepustnicą, tak jak miało to miejsce od czasów silników V8.

Oczywiście będąc w Belgii nie można zapomnieć o zmianach pogody. Okolice tego toru mają swój mikroklimat. Zespoły nie mogą przewidzieć po prostu, czy nad torem będzie padać, ale muszą brać pod uwagę, że w jednym miejscu możemy mieć ulewny deszcz, a w innym sektorze może być sucho. Zawsze jednak możemy spodziewać się dramatycznego biegu wydarzeń.

Pirelli na ten weekend zabrało ze sobą miękką i pośrednią mieszankę. Podobne mieszanki były wykorzystywane w 2011 roku i wtedy wiele zespołów miało problemy z zbyt szybko zdzierającymi się oponami.

Na torze zobaczymy dwóch nowych kierowców. Andre Lotterer trzy razy wygrywał Le Mans 24 godziny, a 12 lat temu testował w Formule 1 z zespołem Jaguara, teraz będzie się ścigał za Kamui Kobayashiego w Caterhamie. Alexander Rossi zajmie natomiast miejsce Maxa Chiltona w Marussi.

Na pewno czeka nas ciekawy wyścig w ten weekend. Felipe Massa przed weekendem powiedział, że wie ile trzeba dokonać, żeby wygrać Grand Belgii, bo mu już to raz się udało. Brazylijczyk z uśmiechem na twarzy powiedział, że trzeba dojechać minimum drugi. W 2008 roku dojechał drugi, a Hamiltonowi doliczono 30 sekund kary dlatego Massa wygrał wyścig.