Zwycięzcy konkursu - Idealny dzień na Grand Prix F1

Dziś o 16:00 dobiegł końca konkurs sponsorowany przez markę burn. Zadanie było bardzo proste - trzeba było napisać do nas na swój opis idealnego dnia na Grand Prix Formuły 1. Do wygrania były 3 zestawy, składające się teamowej koszulki zespołu Lotus i sześciopaku burn energy drink

Poniżej znajdziecie wybrane przez nas odpowiedzi. Zwycięzców prosimy o kontakt pod adresem pwroniecki@f1fanklub.pl i podanie danych adresowych do wysyłki, numeru telefonu i rozmiaru koszulki. Musicie napisać z tego samego maila, z którego przysłaliście odpowiedź konkursową.

1 zwycięzca: Mateusz (email do wiadomości redakcji)

Idealny dzień na Grand Prix F1:

Wracasz do domu, po imprezie zmarnowany,
Szybka kąpiel, śniadanko bo F1 zaczynamy!

Kawka się studzi, a telewizor się grzeje,
Zaraz Twoja twarz na maxa rozpromienieje.

Czas na danie główne, jedziemy z wyścigiem,
Najbliższe 1.5 godzinki minie Ci migiem!

Wyścig się kończy, wygrywają Mercedesy,
Znów Lewis i Nico, są w blasku fleszy.

Transmisja zakończona, emocje opadają,
Więc od nowa na imprezę, bo koledzy już czekają!

A tak na poważne, "Idealny dzień na Grand Prix F1"...według mnie nie ma takiego. To F1 sprawia, że dzień może być idealny, nawet jeśli od rana wydaję się być zjechany.

2 Zwycięzca Marcin Nowak (email do wiadomości redakcji)

Australia. Niedzielny poranek zaczyna się leniwie, wstające słońce budzi swym blaskiem. Do startu jeszcze sporo czasu. Szybkie śniadanie, lekki trening biegowy, spotkanie z innymi towarzyszami. Następnie lekki lunch i przyjazd do garażu, widać nerwowe ruchy całej załogi. Wokół coraz więcej ludzi, dziennikarzy, kamer. Za bramą fani przechodzą przez bramki i ustawiają się za tablicami ogłoszeniowymi, aby zobaczyć swoich bohaterów, inni gromadzą się na trybunach. Zegar odmierza nieustannie czas do startu, tętno przyspiesza. Dwie godziny do startu, wszelkie przygotowania i ostatnie modyfikacje przed wyścigiem są ukończone, teraz zaczynają się myśli, jak zaprezentują się kierowcy. Wychodzimy na oficjalne zdjęcie kierowców na prostej startowej, wyczuwa się wzrastające podekscytowanie. Wypełnione po brzegi trybuny, fani z flagami, każdy chce poczuć smak Formuły 1. Zaczyna się zdenerwowanie do startu zostało niespełna 20 minut. Wokół niemilknący gwar i ryk silników. W garażu jest natomiast inaczej, gdyż wokoło jest pusto. I zaczyna się najpierw okrążenie rozgrzewkowe, ekipa wraca do garażu, jedni stoją inni siedzą wpatrując się w ekran monitora. Wszędzie czuć zapach bolidów palących gumę. Kilkadziesiąt okrążeń emocji, dwie wizyty kierowców w boksie, błyskawiczna wymiana opon, wszyscy spisują się bez zarzutu. Wreszcie koniec wyścigu, można fetować sukces z miejsca na podium. Uwalniają się emocje, euforia, radość, wszyscy wpadają sobie w ramiona twierdząc, że cała ciężka praca przyniosła efekty. Po fecie czas  na demontaż, spakowanie sprzętów przed podróżą na kolejne GP.
Tak właśnie wyglądałby mój wymarzony dzień podczas GP, będąc mechanikiem – członkiem zespołu Formuły 1, wówczas najpewniej mógłbym przeżyć te wyjątkowe chwile, gdyż kierowcą raczej bym już nie został…

3 zwycięzca - Dyziek (email do wiadomości redakcji)

Jesteśmy nad Riwierą francuską, w Monaco - najpiękniejszym miejscu na świecie.
Otwieramy oczy a na zegarku widzimy godzinę 5.00, wychodzimy na taras Hotelowy aby
ujrzeć piękno wschodu słońca. Schodzimy na wczesne śniadanie przy którym oglądamy
historyczne wyścigi na Circuit de Monaco ... Po wybornym śniadaniu, bierzemy rower
i jedziemy wzdłuż morza wpatrując się w piękno okolicy. Trafiamy do wypożyczalni aut
i wybieramy piękne auto w kolorze rosso corsa. Przy grającej cichutko lokalnej muzyce
zwiedzamy miasto, dostrzegając znajomą twarz wychodzącej z hotelu. Jest to czołowy
kierowca stawki F1, szybko się zatrzymujemy i pędzimy po autograf. Po chwili okazuje się
że nasz idol ma rozładowaną baterię w telefonie a musi zadzwonić do rodziny.
Oczywiście użyczamy mu swoją komórkę i tracimy wszystkie pieniądze na koncie ... ale co tam
przecież to on! W zamian za pomoc dostajemy propozycję wejścia do padoku przed startem wyścigu.

Taksówka odjechała, a my stoimy jak "wmurowani w ziemie".
Po kilkunastu minutach wracamy do auta i zmierzamy do hotelu po aparat i koszulkę ulubionego teamu.
Z tego wszystkiego zapinamy o rowerze którym rano jeździliśmy - nieważne.

I jesteśmy. Wszędzie monitory, kamery, mechanicy, hostessy i nasz nowy znajomy! Zwiedzamy zakamarki
do których nawet media nie mają wstępu. Słuchamy ciekawostek na temat dzisiejszego wyścigu
jak i całego sezonu. Muszę Cię opuścić bo pora wsiadać do maszyny, trzymaj kciuki - do następnego razu!
Zostaliśmy sami w tłumie mechaników i ekipy teamu. Ruszyli, wszyscy biegną - to ja też ...
Dobiegamy do padoku ... kurde mieliśmy iść na trybunę. Kolejne półtorej godziny spędziliśmy wśród załogi,
oglądając jak w domu, grand prix w telewizji.

Wyścig dobiegł końca, znowu wszyscy biegną!
Po chwili, z zadyszką jesteśmy na mecie. Kurde gdzie mój aparat, gdzie mój aparat?
W tej chwili zostajemy oblani cali szampanem, po przetarciu oczu przed nami stoi
nasz znajomy i mówi "oszczędzaj młody siły, widzimy się wieczorem w klubie".

Podsumowanie. Wybrałem moim zdaniem odpowiedzi najbardziej kreatywne, w których było czuć pasję Formuły 1. Zwycięzcom gratuluje, przegranych zapraszam do udziału w kolejnych konkursach na naszej stronie.