Słowo na niedzielę, marne szanse Leclerca na zachowanie prowadzenia


Charles Leclerc niespodziewanie dał Ferrari drugie pole position w tym sezonie. Podobnie jak w Grand Prix Monako, sesja kwalifikacyjna w Azerbejdżanie została przerwana przez czerwoną flagę. Prawda jest jednak taka, że rywale startujący tuż za nim na dłuższym dystansie mają lepsze tempo.

Startujący z pole position kierowca Ferrari tym razem pewnie ruszy do wyścigu, ale o ile start w Monako pewnie oznaczałby wygraną, tutaj wyprzedzanie jest dużo prostsze, a utrzymać za sobą Hamiltona i Verstappena będzie trudno.

Red Bull być może powinien był sięgnąć po pole position, ale czerwona flaga pokrzyżowała im plany. W sobotę rano Max uderzył też w bariery, a taka sytuacja zawsze trochę rozbija weekend zawodnikowi.

Nie wiem też, czy po piątkowych treningach większą niespodzianką niż Ferrari z pole position, jest Mercedes na drugim miejscu. Ostatni raz, gdy ich tempo w treningach było tak słabe jak w Baku, to Hamilton wygrał wyścig na Węgrzech w 2013 roku.

Do walki o wygraną mogą też się włączyć McLaren i AlphaTauri, a przynajmniej powinni mieć na nią wpływ. Lando Norris prezentował bardzo dobre tempo, ale został cofnięty na starcie o trzy pozycję, więc z pewnością będzie chciał je odzyskać.

Po kwalifikacjach Pierre Gasly zauważył, że na tym torze mogą się ścigać z Red Bullami jak równy z równym. Kierowca AlphaTauri mógł być zaskoczony, że zajął pierwsze miejsce w trzecim treningu i walczył o pole position w Q3.

Valtteri Bottas prezentuje się nadzwyczaj słabo w ten weekend. Na kwalifikacje miał założone inne tylne skrzydło niż kolega z zespołu. Pomimo większego docisku ciągle narzekał na brak przyczepności. Fin Hamiltonowi raczej nie pomoże w walce o wygraną, podobny problem ma Verstappen, Perez startuje dopiero z szóstej pozycji, ale Meksykanin, chociaż na tym torze historycznie zawsze dobrze wypadał i tylko w Q3 pojechał słabe okrążenie.

Wyścig rozpocznie się o 16:00 czasu lokalnego. Tor powinien być coraz chłodniejszy, a nagłe podmuchy wiatru w 3 i 15 zakręcie już nie raz pokazały, jak szybko zawodnicy mogą zakończyć swoje ściganie w bandzie, tu trzeba jednak pamiętać, że w wyścigu z pełnym bakiem na pewno będą ostrożniejsi.

Samochód bezpieczeństwa mimo wszystko może mieć przed sobą pracowitą niedzielę. O ile w Monako praktycznie przy każdym zakręcie znajduje się dźwig, który w sekundy potrafi ściągnąć bolid z toru, o tyle tutaj trwa to dużo dłużej. W Formule 2 mieliśmy wczoraj kilka wypadków i okres neutralizacji był zdecydowanie dłuższy, to potem może mieć wpływ na strategie w wyścigu. 

Pirelli na ten weekend przywiozło opony o jedną mieszankę bardziej miękkie niż rok temu, mimo wszystko przewidują jazdę na jeden pit stop. Pierwsza dziesiątka wystartuje więc na miękkich oponach, a potem zapewne zjadą po twarde. Reszta stawki powinna wystartować na oponach pośrednich i potem zmienić na twarde. 

Powinien na tym skorzystać między innymi Sebastian Vettel, który jest pierwszym startującym spoza pierwszej dziesiątki. Wczoraj tylko 0,029 sekundy zabrakło mu do awansu do Q3.

Podsumowując, nie liczyłbym na wygraną Ferrari i Leclerca. Walka Lewisa z Maxem będzie natomiast mega ciekawa. Tutaj dojazd do pierwszego jak i drugiego zakrętu prawie zawsze kończy się jakąś kolizją. Wczoraj w F2 na pierwszych 9 okrążeniach mieliśmy trzy razy samochód bezpieczeństwa na torze. 

Verstappen obecnie prowadzi w klasyfikacji kierowców i pewnie po piątkowych treningach wielu by wyjechało z Azerbejdżanu zdziwionych gdyby ta sytuacja miała ulec zmianie. Start szóstego wyścigu sezonu zaplanowano na 14:00, obecnie w wygranych jest 3:2 dla Hamiltona, jak waszym zdaniem skończy się niedzielny wyścig? Komentujcie swoje typy na naszym Facebooku