Recenzja gry F1 2020

Formuła 1 wróciła na tor w miniony weekend i za chwilę każdy z nas będzie mógł pograć w tegoroczną edycję oficjalnej gry od Codemasters F1 2020. Oficjalna premiera dotyczy konsoli Xbox One, PlayStation 4 i PC.

Jako że nikt nie był w stanie przewidzieć tego, jak ten sezon obecnie wygląda, w grze mamy kalendarz taki jaki był planowany pierwotnie. Dlatego też w grze nie znajdziecie maseczek i dystansu społecznego. Mamy 22 tory i najdłuższy kalendarz w historii. Po raz pierwszy możemy się ścigać na torze w Hanoi i Zandvoort. W grze znajdziecie też Formułę 2 z sezonu 2019 i kilka klasycznych bolidów.

Codemasters pewnie z bólem głowy oglądało ostatnie zmiany w malowaniach poszczególnych zespołów. Dlatego też na ten moment nie ma czarnego Mercedesa W11, czy tęczy na innych bolidach. Pojawią się one w kolejnych poprawkach. Jest natomiast zmieniony Williams.

Jeśli chodzi o osiągi poszczególnych zespołów, to Codemasters na podstawie zimowych testów ustaliło, że Mercedesy są najmocniejsze, Red Bull za nimi, a trzecie miejsce zajmuje Ferrari. Ci ostatni podobno mają najmocniejszą jednostkę napędową, ale może to Codemasters też poprawią w kolejnym patchu.

Co się zmieniło w grze jeśli chodzi o prowadzenie bolidów? Jedną z większych zmian jest to, jak zachowują się hamulce. Moim zdaniem zmiana na lepsze, lepiej czuć jak zachowują się i jaka będzie długość hamowania niż miało to miejsce w poprzednich wersjach.

Bolidy z pełnym bakiem teraz też inaczej się prowadzą. Zmiana pomiędzy pełnym a pustym bakiem jest mniejsza. George Russell i inni zawodnicy chwalili to, że zmiany z okrążenia na okrążenie lepiej oddają rzeczywistość.

Łatwiej korzysta się również z ERS. W większości zarządzanie dodatkową mocą jest zautomatyzowane. Można zawsze skorzystać z guzika "overtake" w celu wykorzystania maksymalnej mocy. Oczywiście wiąże się to z większym zużyciem.

Największą nowością jest możliwość stworzenia swojego zespołu. Tym samym na starcie do wyścigu mamy wszystkie podstawowe zespoły i kierowców, oraz wasz dodatkowy zespół. Macie możliwość zarządzania finansami, decydowania o rozwoju jak i podpisywanie kontraktów ze sponsorami. Oczywiście to nie jest pełnoprawny manager, trzeba też się ścigać, a nie tylko zarządzać pieniędzmi.

Karierę można rozpocząć od startów w Formule 2, a później dopiero awansować do Formuły 1. Jeśli nie chcecie jechać aż 22 wyścigów, można w tym roku wybrać skrócony kalendarz składający się z 16 lub 10 Grand Prix. Można też wybrać konkretne wyścigi, jeśli np. nie lubicie ścigać się w Monaco, to można wyrzucić to Grand Prix z kalendarza.

W grze znajduje się też trochę mikro transakcji, ale są to zmiany głównie wizualne i nie potrzeba wydawać kompletnie żadnych pieniędzy.

Do kupienia jest też specjalna edycja gry z bolidami Schumachera. Możecie więc ścigać się Jordanem 191 z 1991 roku lub Benettonem B194, w którym Niemiec zdobył swój pierwszy tytuł mistrza świata.

Codemasters w tym roku ponownie wprowadziło też do gry split-screena. Więc można grać we dwóch na jednej konsoli.

Podsumowując, oficjalna gra o Formule 1 z roku na rok jest coraz lepsza. Nie jest to symulator z prawdziwego zdarzenia, trzeba o tym pamiętać. Mamy tu wszystkie oficjalne zespoły, kierowców, tory i to jest główny atut tej gry. Fajnie, że przez opóźniony sezon F1 2020 pojawia się w sklepach praktycznie równo z pierwszymi wyścigami.

Prowadzenie bolidów jest lepsze niż w zeszłym roku i krótko mówiąc, sprawia przyjemność. Oczywiście w grze nadal brakuje kilku elementów, przykładowo nie można podejrzeć telemetrii wprost z gry lub zapisać pełnej powtórki wyścigu.

Reklama F1 2020