Koniec banu na team radio i limity toru

Już od Grand Prix Niemiec, które odbywa się w ten weekend zniesiony zostanie zakaz komunikacji radiowej pomiędzy kierowcami, a aleją serwisową w trakcie wyścigu. Zakaz będzie obowiązywał tylko na okrążeniu formującym, aż do momentu startu, oznacza to, że kierowcy nadal będą musieli sami ustawić poprawnie sprzęgło i mapy silnika, ale już po zgaśnięciu pięciu czerwonych świateł inżynierowie mogą mówić co chcą.

Z jednej strony byłem za zakazem, to kierowca ma sam prowadzić bolid, a nie być szkolonym przez inżyniera jak jeździć. Z drugiej zostaliśmy ograbieni z ciekawych rozmów między zawodnikiem, a inżynierem.

Szczytem szczytów były oczywiście sytuacje z dwóch poprzednich Grand Prix i kary dla Rosberga oraz Buttona. Ten ostatni dostał karę jeszcze w trakcie wyścigu za to co powiedział do niego inżynier. Wyobraźcie sobie teraz sytuację, że zamiast wydać polecenie team orders, zespół mówi coś specjalnie, żeby kierowca otrzymał karę....

Zrezygnowano też z tak dokładnego karania przekraczania limitu toru czterema kołami, ale ta zasada nie została nigdzie jeszcze oficjalnie zapisana, więc trudno powiedzieć jak teraz będzie wyglądać.

Ta zmiana jest w pewnym sensie chora. Moim zdaniem gdybyśmy mieli więcej pułapek żwirowych lub takich krawężników, które po prostu nie będą pozwalały na szybszą jazdę poza torem nie byłoby problemu. Można też sztuczną trawę umieścić zaraz za białą linią, tak by kierowcy tam tracili przyczepność.

Oczywiście są sytuacje, że zawodnik wyjedzie 4 kołami poza białą linię i nie zyska na tym czasu, ale mam nadzieję, że teraz broniący się przed atakami przeciwnika kierowca nie będzie zbytnio przeginał w tym zakresie.