Gdzie Mercedes popełnił błąd?

Wyścig w Malezji pokazał, że przez tak wyrównany skład Mercedesa, zespół sam potrafi się wpędzić w tarapaty. Rok temu w pierwszych wyścigach sezonu Hamilton i Rosberg korzystali z różnych strategii. Przykładowo najpierw Lewis zjeżdżał po miękką mieszankę, a Nico brał twardą, a w kolejnym stincie była zmiana.

Później, gdy napięcie między zawodnikami rosło, Mercedes zdecydował się, że strategie prawie zawsze będą takie same, a pierwszeństwo wyboru ma zawodnik, który znajduje się na czele. Przez to w Malezji gdy wyjechał samochód bezpieczeństwa obu kierowców zobaczyliśmy w alei serwisowej. Nico stracił na tym kilka pozycji ponieważ musiał czekać, aż Lewis zostanie obsłużony.

Każdy inny zespół w momencie pojawienia się na torze samochodu bezpieczeństwa próbuje dać swoim zawodnikom różne opcje. Jednego zostawia na torze, drugiego woła do alei serwisowej. Tym samym, jeden z nich ma większe szanse na sukces.

Oczywiście później mielibyśmy wielką nagonkę w mediach. Jeden z kierowców obwiniałby zespół o złą strategię i rosłoby napięcie między zawodnikami dokładnie tak jak rok temu.

W Australii Mercedes miał nad Ferrari jakieś 1,5 sekundy przewagi i pewnie w Chinach będzie to wyglądało podobnie. W Malezji Vettel wykorzystał warunki pogodowe, a zespół podejmował idealne decyzje dotyczące strategii. Już w trakcie treningów Niemiec sprawdzał pośrednią mieszankę na dłuższych przejazdach, później wykorzystał to w wyścigu. Dobre tempo i przy tym oszczędzanie opon pozwoliło im odnieść sukces.

Możliwe, że Hamilton i Rosberg wybrali w sobotę troszkę większy docisk, który miał im pomóc w przypadku opadów deszczu, niestety przy temperaturze asfaltu dochodzącej do 60 stopni ich opony się rozpływały.

Mercedes zapewne wyciągnie wnioski z dzisiejszego wyścigu i w kolejnych Grand Prix powinni wrócić na czoło stawki. My natomiast musimy się cieszyć, że Ferrari podjęło rękawice i będzie z nimi walczyć o kolejne wygrane. Dzięki temu sezon będzie dużo ciekawszy.
[post_ad]