Wnioski i podsumowanie - GP Chin 2017

Za nami dopiero dwie rundy tegorocznego sezonu, a trzecia już w ten weekend. Nadal jest za wsześnie na to, żeby stwierdzić jaki będzie ten sezon, ale po pierwszych zapowiedziach zapowiada nam się całkiem niezły blockbuster.

Po wyścigu oczywiście pojawiło się dużo komentarzy na stronie i dla mnie dużym zdziwieniem było to, że nie wszystkim się on podobał. Część z was uznała go za nudny. Rozumiem, że ze statystycznego punktu widzenia Hamilton zdominował weekend zdobywając pole position, prowadząc przez każde okrążenie, uzyskując najlepszy czas okrążenia i wygrywając wyścig, ale jego wygrana sama w sobie nie była aż tak oczywista.

Na pewno wyścig był ciekawszy dzięki temu, że nawierzchnia na początku była mokra. Dodało to dodatkowy ekscytujący element i utrudniło jazdę wszystkim zawodnikom. Mieliśmy spektakularne manewry wyprzedzania, które miały miejsce poza strefą DRS.

Szersze bolidy całe szczęście zmniejszają efektywność DRS-u i zawodnik musi wykazać się umiejętnościami oraz doświadczeniem, a czasami po prostu pokazać, że ma jaja by znaleźć się przed drugim kierowcą. Umiejętności i odwaga to na nowo element, który odróżnia dobrego od słabego zawodnika.

Lewis na pewno był w trakcie tego weekendu w formie. Widać, że podoba mu się nowa rywalizacja z Sebastianem. Brytyjczyk pokazał naprawdę dobre tempo w sobotę w kwalifikacjach i widać było, że jego przewaga nad Ferrari wynika głównie z umiejętności. Po czasach Valtteriego i Vettela było widać, że ogólne tempo ich bolidów w kwalifikacjach jest mocno zbliżone.

W wyścigu tempo Ferrari było zdecydowanie lepsze niż w kwalifikacjach. Prawdopodobnie wynika ono z lepszego zarządzania oponami, które mniej się zużywają w czerwonych bolidach. Pomimo nie trafionej strategii zjazdu podczas wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, a może i dzięki niej, oglądaliśmy jak Vettel musi się przebijać przez stawkę i naprawdę walczyć o to by dojechać drugi. To nie było po prostu omijanie innych kierowców dzięki DRS i dobrej strategii, Sebastian musiał łokciami przepychać się przed rywali.

Zmienne deszczowe warunki to też okazja dla ryzykantów. Jednym z nich był Carlos Sainz, który założył na starcie slicki. Trudno uwierzyć, że nie tylko dojechał do mety po tej kolizji z barierą, którą możecie zobaczyć poniżej, ale dojechał na wysokim siódmym miejscu.


Dodatkowo oczywiście mieliśmy kierowcę dnia, czyli Maxa Verstappena, który momentalnie przebijał się przez stawkę. Wiele razy widzieliśmy jak ktoś z tyłu stawki przebija się do przodu, ale za każdym razem jest to tak samo fascynujące. Kierowca Red Bulla nie popełnił żadnego błędu broniąc się przed atakami Ricciardo pod koniec wyścigu, a wcześniej nie tylko go wyprzedził w dobrym stylu, ale też Raikkonena w mocniejszym Ferrari.

Fernando Alonso zakończył kolejny wyścig w tym sezonie z defektem, ale nie przeszkodziło mu to w przechwalaniu się swoim stylem jazdy. Ewidentnie porównując go do kolegi z zespołu widać różnicę w prowadzeniu bolidu McLarena, który przez pół wyścigu spokojnie jechał nie zagrożony na punktowanych pozycjach.

Z słabej strony pokazali się tutaj zawodnicy póki co grający drugie skrzypce w odpowiednich zespołach. O ile łatwo wyjaśnić problemy Bottasa, który stracił najpierw kilka pozycji w boksach i potem po prostu popełnił głupi błąd, obrócił się i dojechał 40 sekund za Hamiltonem, tak trudno powiedzieć co trapiło Raikkonena, który nie był w stanie dorównać Vettelowi. Finowi na pewno nie pomógł zespół, który starał się, żeby ten dojechał do końca wyścigu na mocno zużytych oponach, a potem nagle go wezwał do boksów, ponieważ stwierdzili, że to jednak się nie uda.

Antonio Giovinazzi spowodował wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor i musiało to być dla niego cholernie żenujące, ponieważ drugi raz w trakcie tego weekendu rozbił swojego Saubera w tym samym zakręcie. Nie wspominając już o tym jak kosztowne dla zespołu jest takie odbudowywanie bolidu. Jeśli Ferrari nie zapłaci za jego trzeci start w Bahrajnie to pewnie zobaczymy w końcu Wehrleina za kółkiem.

Jolyon Palmer to dla mnie człowiek zagadka w Formule 1. Zagadką jest jak on się tu znalazł? Od razu też wam odpowiem na to pytanie... Płaci za swoje starty i odpada już w Q1 w kwalifikacjach, gdy w takim samym bolidzie Nico Hulkenberg dojeżdża do Q3...

Lance Stroll zakończył swój wyścig już na pierwszym okrążeniu, ale wcześniej zdołał awansować do Q3. Zobaczmy co jeszcze ten chłopak pokażę, więcej zawodników miało problemy na początku swojej kariery, a bolidy nie były wtedy nawet w połowie tak trudne w prowadzeniu.

Podsumowując. Kwalifikacje były ciekawe. Wyścig był szalenie interesujący od startu do mety. Mam nadzieję, że chociaż większość Grand Prix w tym sezonie będzie utrzymywać taki poziom jak ten w Chinach.