Rywale Mercedesa i Ferrari szykują poprawki

Obecnie w stawce mamy mocno zarysowaną czołówkę w której znajdują się kierowcy Ferrari i Mercedesa. Za nimi gdzieś tam czają się zawodnicy Red Bulla i potem mamy dosyć mocno wyrównane zespoły w środku stawki, ale jeszcze dużo im do wygrywania wyścigów brakuje.

Jednym z tych zespołów jest Renault. Nico Hulkenberg zakwalifikował się siódmy w dwóch ostatnich Grand Prix, ale w niedzielę ich tempo było za słabe. Francuzi wieżą, że poprawki, które były sprawdzane w Bahrajnie powinny im zdecydowanie pomóc.

Testy były pozytywne i zespół pewnie żałuje, że nie użył ich w miniony weekend. Oczywiście póki co chodzi o poprawki aerodynamiczne.

Red Bull również ma zaplanowane poprawki, które mają pozwolić na duży krok do przodu, ale dopiero na Grand Prix w Hiszpanii. Wszyscy wiedzą, że Renault ma problemy z MGU-K i korzysta z zeszłorocznej wersji, przez co jest aż 6kg cięższe niż nowa jeszcze nie dopracowana wersja, którą chcieliby wykorzystać już w GP Rosji.

Helmut Marko podchodzi też optymistycznie do rozwoju aerodynamiki w bolidach Red Bulla. Początek sezonu to strata 1,8 sekund do czołówki, w Chinach było to 1,3 sekundy, a w Bahrajnie już tylko 0,9. RB13 ma jednak swoje problemy. Podobno nie prowadzi się tak jak powinien, dlatego też bardzo ma pomóc pojawienie się nowej konstrukcji, a dokładnie RB13B w Kanadzie.

Wtedy też największą poprawkę na ten sezon ma zaplanowane Renault. Mają dostarczyć mocno ulepszoną jednostkę napędową. Trudno powiedzieć, czy będą w stanie dorównać Ferrari i Mercedesowi w kwalifikacjach z ich specjalnymi trybami, ale na pewno zbliżą się do nich w tracie niedzielnego ścigania.

Jeśli chodzi o McLarena i Hondę, to największym ich problemem jest to, że 3 lata temu nie zgodzili się na dostarczanie silników drugiemu zespołowi. Przez to są lata świetlne za konkurencją. Alonso ma jednak pewien plan...