Słowo na niedzielę - Red Bulle w natarciu

Po kwalifikacjach łatwo powiedzieć, że po raz kolejny Mercedes startuje z pole position i patrząc na jego czasy to nikt mu w walce o wygraną nie zagrozi. Analizując jednak to jak zawodnicy radzili sobie na dłuższych przejazdach w treningach można dojść do troszkę odmiennych wniosków.

Nico Rosberg tym razem w pojedynkę będzie bronił się przed atakami Red Bulli i kierowców Ferrari. Lewis Hamilton w międzyczasie będzie starał się przebić z końca stawki na podium.

Nie po raz pierwszy w tym roku Mercedes słabo sobie radził na super miękkiej mieszance w trakcie kwalifikacji. Rosberg pomimo to zdobył pole position i będzie musiał ostro walczyć o utrzymanie prowadzenia.

Do tej pory w tym sezonie tylko trzy razy kierowca startujący z pole position na koniec pierwszego okrążenia utrzymał prowadzenie. Wynika to głównie z pojedynczego sprzęgła, które zostało przywrócone w tym sezonie (więcej o tym tutaj).

Nico stracił pierwszą pozycję dwukrotnie w ostatnich wyścigach. Max Verstappen startuje obok niego na oponie z większą przyczepnością, powinna mu ona zapewnić lepszy start i dojazd do Eau Rouge. Dwa lata temu Rosberg stracił tu prowadzenie na rzecz Hamiltona i wiemy jak to się później dla obu kierowców skończyło.

Wyprzedzenie Rosberga po starcie to jedno z głównych założeń strategicznych kierowców Red Bulla. Jeśli Max choć trochę przetrzyma Nico to może to być wyścig Daniela Ricciardo. Australijczyk startuje na twardszych oponach i później może kompletnie ominąć super miękką mieszankę. Dla niego głównym problemem będzie zatrzymanie zawodników Ferrari za sobą po tym jak zgasną światła.

To wszystko sprawia, że będzie to ciekawy pojedynek między Nico, Red Bullami i Ferrari. Te założenie może jednak szybko upaść, jeśli Rosberg nie przegra startu i szybko odjedzie pozostałym kierowcom.

Hamilton startuje z końca stawki korzystając z nowego silnika i nie musi się już martwić do końca sezonu o jednostki napędowe. Dzięki temu jego walka o przebicie się do przodu na pewno zapewni nam dużo emocji. Do wyścigu startuje na świeższych oponach niż pierwsza dziesiątka, ma do dyspozycji nowe komplety opon na zmianę i może też poprawić ustawienia startując z alei serwisowej.

W przebijaniu do przodu może mu też pomóc samochód bezpieczeństwa, który na tym torze pojawia się często, o ile nie zaliczy takiej wpadki jak w Chinach i kolizji na pierwszym okrążeniu.